Ciasto powinno być dosyć rzadkie, aby rozlewało się po patelni cienką warstwą. Patelnię smaruj przed wylaniem ciasta kawałkiem słoniny, chleba maczanego w oliwie – lub zupełnie nowocześnie silikonowym czy ryżowym pędzelkiem maczanym w tłuszczu.
Zbyt rzadkie (naleśniki nie dają się zwijać, rwą się w palcach) lub zbyt gęste (placki są za grube, pękają przy składaniu) ciasto naleśnikowe to też nie problem – łatwo bowiem poprawić jego gęstość, rozrzedzając je wodą lub zagęszczając mąką. Po wymieszaniu składników dobrze jest pozwolić ciastu odpocząć. Dzięki temu uruchomi się działanie glutenu, a naleśniki będą sprężyste, co ułatwi ich składanie/zwijanie.
Oto przepis na naleśniki z tuńczykiem:
Ciasto:
2 szklanki mąki
1 szklanka mleka
1 szklanka gazowanej wody mineralnej
2 jajka
szczypta soli
Farsz:
puszka tuńczyka w kawałkach w sosie własnym
10 oliwek, najlepiej nadziewanych pastą sardelową
5 ząbków czosnku marynowanego
garść tartego żółtego sera
spora cebula
sól, pieprz
olej
Składniki na ciasto dokładnie wymieszać trzepaczką. Smażyć cienkie naleśniki na lekko natłuszczonej patelni.
Cebulę posiekać i podsmażyć na oleju. Dodać pokruszonego tuńczyka, pokrojone w plasterki oliwki i posiekany czosnek. Dusić razem 2-3 minuty. Zgasić gaz, dodać ser żółty i przyprawy, wymieszać i zostawić na parę minut by ser się lekko nadtopił. Uwaga! Nie należy zbyt obficie solić, oliwki są słone.
Naleśniki zwijaj w krokiety – możesz opanierować je i usmażyć ponownie lub po prostu podgrzać na lekko natłuszczonej patelni.
I co myślicie? 😉 W jakiej wersji najbardziej lubicie naleśniki? Podzielcie się przepisami!