Spowodowanie wypadku drogowego może być konsekwencją np. niedostosowania prędkości do warunków panujących na drodze, wyprzedzania na pasach, zwykłej nieuwagi czy też wtargnięcia pieszego na jezdnię. Jednak niezależnie od przyczyn, jakie doprowadziły do wypadku, kierowca musi się liczyć z konsekwencjami popełnionego czynu.

Wykroczenie czy przestępstwo?

W pierwszej kolejności trzeba rozróżnić, czy spowodowany przez nas wypadek jest wykroczeniem czy już przestępstwem. Za wykroczenie uznawane jest spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu poprzez niezachowanie należytej ostrożności. Zgodnie z art. 86 Kodeksu wykroczeń czyn ten podlega karze grzywny. Policjant uznając naszą sytuację za kolizję drogową nałoży na nas mandat karny w wysokości do 500 zł i 6 punktów karnych.

Jeżeli natomiast wskutek wypadku, który spowodowaliśmy, pokrzywdzony odniósł poważniejsze obrażenia ciała, jak chociażby złamanie ręki, potłuczenie czy zwichnięcie, a rozstrój zdrowia będzie trwał powyżej 7 dni, wówczas zostaniemy pociągnięcie do odpowiedzialności karnej w związku z popełnieniem przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. Kodeks karny określa, iż osoba, która naruszyła, nawet nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym poprzez spowodowanie nieumyślnego wypadku, wskutek którego inna osoba odniosła obrażenia ciała, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (art. 177). Co więcej sąd może zakazać takiej osobie prowadzenia pojazdów od 1 roku do 10 lat (art. 42 w zw. z art. 43 kk).

Poważne obrażenia ciała lub śmierć wskutek wypadku

Sytuacja wygląda jeszcze poważniej, jeżeli w wypadku, który spowodowaliśmy, poszkodowany dozna ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub umrze. Ustawodawca za taki czyn przewidział karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Ponadto sąd może zakazać sprawcy wypadku prowadzenia wszelkich pojazdów.

Sprawa cywilna

Pokrzywdzony w wypadku drogowym lub inna upoważniona osoba (np. w przypadku śmierci pokrzywdzonego) może wystąpić do sądu z wnioskiem o naprawienie wyrządzonej mu krzywdy z powództwa cywilnego. Od sprawcy może domagać się wtedy zapłaty renty, odszkodowania lub też pokrycia kosztów zwiąnych z leczeniem.

Sprawca wypadku bez prawa jazdy

Jeżeli jesteśmy sprawcą wypadku, a niestety zdarzyło nam się zapomnieć prawa jazdy, wówczas dodatkowo zostanie nam przyznany mandat w wysokości 50 zł. Jeśli natomiast spowodowaliśmy wypadek, a w zasadzie w ogóle nie powinniśmy byli wsiadać za kierownicę, ponieważ nie mamy uprawnień do kierowania samochodem albo też takie uprawnienia zostały nam odebrane (np. za punkty karne), wówczas musimy liczyć się z poważniejszymi konsekwencjami.

Za prowadzenie pojazdu nie posiadając do tego uprawnień grozi kara grzywny w wysokości 500 zł (art. 94 kw). Dodatkowo trzeba liczyć się z tym, że ubezpieczyciel po wypłacie zadośćuczynienia poszkodowanemu, zwróci się do sprawcy, żeby ten pokrył całość kwoty, która została wypłacona poszkodowanemu. A tutaj koszty mogą zrobić się zdecydowanie wyższe niż mandat, który nałożyła na nas policja, bo sięgające nawet kilkunastu tysięcy zł.

Podobnie sytuacja będzie wyglądać, gdy spowodujemy wypadek samochodem, nie mając uprawnień do jego prowadzenia, ale mamy uprawnienia np. do jazdy motorem. Wtedy oprócz mandatu w wysokości 300 zł będziemy musieli również z własnej kieszeni zwrócić ubezpieczycielowi kwotę, jaką ten wypłacił osobie poszkodowanej.

Ucieczka z miejsca wypadku

Osobie, która spowodowała wypadek i uciekła z miejsca wypadku, grożą najpoważniejsze konsekwencje. Sąd morze orzec karę pozbawienia wolności od 9 miesięcy do 12 lat oraz zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów (art. 178 kk).

Czy Waszym zdaniem kary za spowodowanie wypadku drogowego są wystarczająco wysokie?

1 KOMENTARZ

  1. Witam .

    powód zatrzymania : Spowodowanie zagrożenia w bezpieczeństwie ruchu drogowym

    (chce dodać że kierowca był trzeźwy ) jakie dalej będą tego konsekwencje ???. z Góry Dziękuje i czekam na odpowiedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here