Czasami zdarza się, że osoby cierpiące na zespół Cotarda uważają, że są poruszającymi się zwłokami. Potrafią wówczas opowiadać o swoim rozkładzie i trawiących ich tkanki robakach.
Osobą, która jako pierwsza opisała objawy zespołu, był Jules Cotard – neurolog francuski. W swojej publikacji opisał on przypadek kobiety, która kazała nazywać się Mademoiselle X. Z początku zaprzeczała ona temu, że istnieje bóg i diabeł. W wątpliwość poddawała również istnienie części swojego ciała. W późniejszym czasie zaczęła sądzić, iż nie żyje, a z racji potępienia nie może umrzeć naturalną śmiercią.
Pojawienie się zespołu Cotarda może sugerować ciężką depresję. Najczęściej dotyka osoby cierpiące na depresję inwolucyjną, która bywa również nazywana „depresją jesieni życia” lub „depresją wieku starczego”. Jak wskazuje nazwa, ten rodzaj depresji dotyka osoby starsze, w wieku emerytalnym. Dochodzi bowiem do spadku energii życiowej i wolniejszej motoryki. To z kolei prowadzi do poczucia braku sensu dalszej egzystencji. Ten rodzaj depresji w większym stopniu dotyka kobiet. Może to być spowodowane silniejszym odczuwaniem przez nie osamotnienia oraz dostrzeganiem wizualnych efektów starzenia się, co prowadzi do silniejszego przeżywania nieuniknionych zmian.
Pacjentów cierpiących na zespół Cotarda charakteryzuje przede wszystkim:
– silne poczucie lęku;
– obniżony nastrój;
– obniżone odczuwanie bólu;
– pobudzenie psychoruchowe;
– skłonności samobójcze.
Słyszeliście o tego rodzaju zaburzeniu? Co o tym myślicie? Podzielcie się opinią.