Internet z pewnością ułatwia komunikację i przepływ informacji. Wystarczy utworzyć na facebooku wydarzenie będące jednocześnie zaproszeniem na urodzinową balangę albo otagować  na śmiesznym zdjęciu zaproszonych gości. Potem tylko trzeba rozeznać się, kto weźmie udział, kto nie, a kto się jeszcze zastanawia. Wygodnie i szybko. Jeśli jednak chcemy zaprosić gości i sprawić, by poczuli się wyjątkowo, a tym samym – mieli przeświadczenie, że organizowane przez nas party jest jedyne w swoim rodzaju i bije na łeb, na szyję inne propozycje… musimy wykazać się weną i polotem.

Kartka-zaproszenie dla jednych trąca myszką, dla innych – mimo że jest rekwizytem lekko już archaicznym – będzie miłym i oryginalnym zaskoczeniem. Radość może być podobna do tej, kiedy zamiast oczekiwanego e-maila, znajdziemy w skrzynce list – taki prawdziwy, papierowy. Kartkę możemy wykonać ręcznie wykorzystując kolorowy brystol i flamastry. Można zaszaleć i stworzyć oryginalny kolaż obrazujący fragmentami wyciętymi z gazet miejsce i czas spotkania. Ciekawie wyglądają też zaproszenia a’la anonim, składający się ze zlepku liter wyrwanych z prasy. Innym rozwiązaniem jest naklejenie na kartkę papieru zdjęć z tabliczką ulicy, nazwą knajpy, zegarem wskazującym godzinę i sytuację określającą profil imprezy. Zaproszenia można rozesłać do znajomych. Bardziej wytrwali mogą pokusić się o podrzucenie zaproszeń pod drzwi gości.

W przypadku imprez, które można zaplanować i nie są podyktowane spontanem wynikającym z potrzeby chwili, np. urodziny, oryginale jest zaproszenie gości już na imprezie bezpośrednio poprzedzającej okazję. Można wtedy odśpiewać zaproszenie niczym serenadę przy akompaniamencie gitary albo ułożyć zabawny rym i wyrecytować go przy hip-hopowym beacie. W podobnych okolicznościach można zaproszenie zapiec w ciasteczkach – coś na kształt chińskiego ciasteczka z wróżbą.

Sposobem, który mogą wykorzystać zdystansowani jajcarze, jest anty-zaproszenie. Polega ono na niezaproszeniu gości na jakże nudną i beznadziejną imprezę z dopiskiem „fajnie jak wpadniesz”.

Także facebookowe zaproszenie nie musi być sztampowe. Można np. utworzyć album ze śmiesznymi zdjęciami znajomych lub ich fotografiami z dzieciństwa i zatytułować go jako zaproszenie, w opisie podając szczegóły dotyczące miejsca i czasu imprezy.

A w jaki sposób Wy umawiacie się ze znajomymi? Stawiacie na prosty komunikat czy zaskoczenie?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułZasady przyznawania odprawy dla pracowników
Następny artykułZatarcie skazania

Joanna Nieć – kulturoznawca i menager kultury. Dziennikarskie kroki stawiała w kilku redakcjach. Zaczynała w miesięczniku studenckim, potem weszła z piórem do krakowskiej prasy. Współpracowała także z lokalną telewizją internetową. Opisywała, relacjonowała, komentowała. Zawsze stawia na rzetelność komunikatu i jednoczesne przekazanie go z polotem. Laszka sądecka od kilku lat związana z Krakowem.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Dotychczasowa edukacyjna i zawodowa ścieżka pokazała mi, że pisanie sprawia mi największą frajdę. Pisałam o krakowskich wydarzeniach codziennych, mam na swoim koncie kilka felietonów i wywiadów. Najbardziej cieszyło mnie pisanie o kulturalnych imprezach w Krakowie.

Podpatrywanie studenckiego życia i uczestniczenie w nim pozwoliło mi wychwycić kilka smaczków z imprezowego życia studenta. Każdą obserwację pointowałam w głowie odpowiednimi wnioskami i rozwiązaniami, czego wyrazem są moje porady na Spec.pl. Okazało się, że imprezowanie ma swoje zagwozdki, na które trzeba znaleźć patent.

W swoich poradach staram się podpowiedzieć, jak w danej sytuacji należy się zachować – żeby zabłysnąć, lub się nie zachowywać – żeby nie zbłaźnić się. Podaję na tacy propozycje imprezowego menu oraz sposoby zorganizowania domówki czy parapetówki. Sprawy z pozoru proste. Z pozoru, bo zazwyczaj okazuje się, że rzeczy proste są najbardziej skomplikowane.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here