Przed II wojną światową zośka była w naszym kraju popularną grą. Gracze stawali w okręgu i odbijali zośkę do momentu, aż spadła. Zośkę stanowił wówczas pęczek włóczki przymocowany do ołowianego krążka posiadającego dwa otwory. Włóczka rozprowadzana była po krążku koliście. Zośkę należało podbijać nogą w ten sposób, aby spadła w okręg zakreślony na ziemi. Miał on średnicą ok. 2,5 metra.
Każdy z uczestników zabawy miał własny okręg, który „bronił”. W tej wersji Zośki grać może od dwóch do pięciu graczy. Gracz odpadał z gry, gdy zośka upadła w granicach jego okręgu określoną ilość razy (na ogół sześć).
W innej wersji gracze mieli za zadanie po prostu podbijać zośkę jak najdłużej nie pozwalając jej upaść na ziemię. Ten, kto pobił zośkę największą ilość razy, wygrywał.
Kolejny sposób gry w zośkę polegał na umieszczaniu zośki w bramce. Gra toczyła się między dwoma graczami, którzy mieli swoje bramki oddalone o ok. 10-20 metrów. Zadaniem gracza było podbijając zośkę zbliżyć się do bramki przeciwnika i oddać udany strzał na tę bramkę. Zośka nie mogła dotknąć ziemi, a gra kończyła się, gdy jeden z zawodników zdobył ustaloną wcześniej liczbę goli.
W obecnej formie Zośka doczekała się specjalnych układów. Poniżej możesz zobaczyć jeden z nich:
A w jaki sposób Wy gracie w Zośkę? Macie swoje zasady czy korzystacie z którychś z powyższych? Dajcie znać!