Zarówno lekarze, jak i mamy, wskazują na mnóstwo zalet porodu w wodzie. Z pewnością poród jest mniej bolesny, skurcze wydają się być łagodniejsze, mimo że szyjka macicy rozwiera się szybciej. Przyszłe mamy mogą polewać brzuch ciepłym strumieniem wody, co jest niezwykle łagodzące w czasie skurczu lub zanurzyć się w wannie z wodą. Strumień lejącej się wody, skierowany na okolicę krzyża, również świetnie masuje ten odcinek. Ponadto odnotowuje się, że u kobiet rodzących w wannie maleje ryzyko pęknięcia krocza, rzadziej też trzeba podawać środki przeciwbólowe.

Niestety nie można całego porodu przesiedzieć w wannie. Można wejść do niej, gdy rozwarcie szyjki macicy osiągnie dopiero 5 cm (wcześniejszy pobyt w wodzie może skutkować zanikiem akcji porodowej). Na czas parcia i tak trzeba przejść na łóżko porodowe. Czymś innym jest natomiast poród do wody – faza parcia również odbywa się w wannie, dziecko rodzi się do wody i przebywa jeszcze pod nią kilkanaście sekund. Dopiero potem jest delikatnie wynurzane. Woda musi mieć wtedy 37 st. C, czyli tyle samo co wody płodowe. Co więcej – w niektórych szpitalach do wanny dodaje się nawet odrobinę soli, aby woda miała słonawy smak, czyli również podobny do wód płodowych. Wszystko to ma służyć przygotowaniu warunków takich samych jak w brzuchu mamy, a więc ułatwiających przejście do środowiska zewnętrznego.

Nie ma przeciwwskazań, aby ten rodzaj porodu odbywał się rodzinnie. Lepiej jest nawet, jeśli kobiecie stale towarzyszy ktoś bliski, kto pomoże wejść do wanny i z niej wychodzić (to nie taka prosta sprawa dla kobiety rodzącej!), a także wycierać się. Niestety również poród w wodzie wymaga okresowego położenia się na łóżku, w celu skontrolowania zapisu KTG, rozwarcia, przeprowadzenia badania ginekologicznego, czasem również ciśnienia krwi u rodzącej.

Mimo wielu zalet porodu wodnego, a nawet możliwości szpitala do rodzenia w taki sposób, lekarz może nie wyrazić na niego zgody. Przeciwwskazaniami są na pewno niedonoszona ciąża, nieprawidłowe ułożenie dziecka, anemia ciężarnej lub zaburzenia układu krążenia. Warunkiem jest ponadto dotarcie do szpitala przed odejściem wód płodowych.

Myślicie o porodze w wodzie? Dlaczego? A może skorzystałyście z tej możliwości? Opowiedzcie nam o swoich doświadczeniach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułZaparcia u dzieci – co robić, co pomaga?
Następny artykułAntykoncepcja dla karmiącej mamy

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here