Głównym sprawcą są więc pęcherzyki powietrza. Rozpychając ścianki małego żołądka, starają się uwolnić w kierunku ku górze. Zapewniając maluszkowi komfort odbicia się po posiłku, nieraz jesteśmy zaskoczeni silnym jego odgłosem. Ulewaniu sprzyja niestety charakterystyczne dla wieku niemowlęcego słabe jeszcze napięcie mięśni, przede wszystkim przełyku oraz ujścia żołądka. Często przyczyną ulewania są zbyt duże ilości spożytego pokarmu – w karmieniu naturalnym zwłaszcza w trakcie nawału mlecznego, w karmieniu sztucznym – gdy przygotowywana jest spora jak dla małego dziecka mieszanka mleka modyfikowanego.

Forma zwrotu pokarmu uzależniona jest od czasu, który upłynął po karmieniu. Jeśli do ulania doszło krótko po, mleko nie zostało jeszcze nadtrawione i nie zmieniło swojego wyglądu. Natomiast ulewanie po dłuższym czasie dotyczy mleka w formie białych grudek – jak gdyby twarożku. Warto jednak podkreślić, że w tym przypadku nie mamy do czynienia z wymiotami gwałtownie opuszczającymi żołądek w większych ilościach i pod wpływem ciśnienia. Poza tym wymiotom towarzyszą nieprzyjemne skurcze i nie mijają zbyt szybko.

Ulewaniu powinno zapobiec pionizowanie zwłaszcza do skończonym karmieniu. Polega ono na uniesieniu maluszka w pozycji pionowej i ułożeniu go sobie na ramieniu (choć niekoniecznie). Powinno to trwać przynajmniej kilka minut. W trakcie dobrze jest delikatnie masować plecki lub je oklepywać, co przyspieszy uwolnienie pęcherzyków powietrza. Pod główkę dziecka można podłożyć pieluszkę tetrową, która między innymi ochroni nasze ubranie przed ewentualnym zabrudzeniem. Może się zdarzyć, że nad pęcherzykiem powietrza znajdzie się część pokarmu, który w czasie odbicia podniesie się i uleje. Takie pionizowanie zalecane jest również w przypadku karmienia z obu piersi. Po opróżnieniu jednej podnosimy maleństwo, czekając na odbicie, następnie podajemy drugą pierś. Po całkowitym zakończeniu ssania powtarzamy cały rytuał. Najlepiej jest układać pociechę w łóżeczku na boku, a materac od strony głowy trochę podnieść (podkładając coś pod niego).

Ulewanie z czasem powinno mijać. Zazwyczaj dotyka ono znaczną część maluszków do szóstego miesiąca życia. Nie musi wzbudzać niepokoju, jeśli dziecko prawidłowo rozwija się i przybiera na wadze.

Macie ten problem z Waszym dzieckiem? Dajcie znać!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułAlergia na mleko u dzieci – objawy
Następny artykułJakie witaminy dla sportowca?

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here