Opiekunowie powinni uzbroić się w cierpliwość i nie popadać w irytację, gdy kolejna porcja obiadu ląduje na dziecku, a podłoga wokół krzesełka nadaje się do generalnego sprzątania. Maluszek musi się wszystkiego nauczyć, a to naprawdę nie jest łatwe. Sfrustrowani lub popędzający rodzice na pewno nie ułatwiają sprawy. Równie „niezdrowym” zachowaniem jest opóźnianie rozpoczęcia nauki samodzielnego jedzenia i picia. W efekcie dziecko, które już dawno mogłoby poradzić sobie z zawartością talerza, czeka, aż mama je nakarmi.

Możliwość samodzielnego jedzenia i picia powinna być dla dziecka atrakcyjna (i tak zazwyczaj jest). Często na początku maluch pilnie obserwuje zawartość talerzy rodziców i ma ochotę na to samo. Priorytetem jest więc zakup odpowiedniego krzesełka do karmienia, w którym szkrab będzie mógł swobodnie pałaszować jedzenie. Dobrze, jeśli takie krzesełko postawimy przy stole i będziemy jadać posiłki wraz z brzdącem. Równie ważny jest zakup kolorowej, plastikowej zastawy wraz z dziecięcymi sztućcami oraz odpowiednim kubkiem. Nie oczekujmy, że maluch od razu zacznie posługiwać się widelcem lub łyżeczką. Wiele szkrabów uwielbia w pierwszej kolejności jeść palcami i należy dawać do rączki takie produkty, które umożliwią taki sposób jedzenia (na przykład zamiast zupy – kawałek ziemniaka lub owocu). Jeśli dziecko nie ma coś ochoty, nie zmuszajmy go do tego.

Należy dobrze przygotować się do posiłku. Odpuśćmy sobie zakładanie ładnych ubranek, a najlepiej przebierzmy malucha w takie, których nam nie będzie żal, gdy się zabrudzą. Można założyć śliniaczek, ale zazwyczaj chroni on niewielką powierzchnią. Lepiej stosować specjalne fartuszki z rękawami. Można pokazywać i podawać dziecku jedzenie łyżeczką, ale smyk musi mieć również możliwość samodzielnego nabierania z talerzyka.

Uwaga!

Nie zapominajmy chwalić pociechy i oklaskiwać jego sukcesów. Dostarczy to dziecku wielu radości i zmotywuje do podejmowania dalszych prób.

Macie inne złote rady dla rodziców? Kiedy Wasze maluchy nauczyły się same jeść i pić? Podzielcie się swoimi doświadczeniami.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak używać laktatora elektrycznego, ręcznego?
Następny artykułJaki nocnik dla dziecka wybrać?

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here