Dobrze jest wiedzieć wcześniej o możliwości zachodzenia takiego zjawiska, które jest jak najbardziej naturalne i dość powszechne umłodych mam. Objawy zastoju mogą zaskoczyć, a przede wszystkim solidnie przestraszyć niedoświadczoną osobę. Niepodjęcie stosownych działań może bowiem doprowadzić nawet do stanu zapalnego. Piersi przepełnione pokarmem stają się twarde, niezwykle napięte i bolesne. Pod skórą łatwo można wyczuć zgrubienia w postaci guzków. Kobieta wtedy bardzo często gorączkuje, a temperatura w krótkim czasie potrafi bardzo gwałtownie wzrosnąć – nawet do 40ºC.
Jak zapobiec zastojom? Konieczne jest systematyczne opróżnianie piersi. Trzeba jak najczęściej przystawiać maluszka do piersi, co ważne – raz do prawej, raz do lewej. Jeśli dziecko nie ssie zbyt dużo, a pierś jest przepełniona, zdecydowaną ulgę przyniesie odciągnięcie pokarmu -najlepiej laktatorem. Warto jest zaopatrzyć się w niego jeszcze przed porodem na wypadek takich właśnie sytuacji. Po karmieniu przyjemne będzie schłodzenie piersi. Największą ulgę przynosi jednak, mimo nieciekawego zapachu, obkładanie piersi schłodzonymi, poduszonymi widelcem liśćmi kapusty. Ich sok dodatkowo zadziała łagodząco i przeciwzapalnie. Absolutnie nie wolno przykładać zmrożonych liści czy pieluch tetrowych. Może to wywołać przeziębienie piersi. Chodzi bardziej o przyjemne schłodzenie kapusty, mniej więcej przez 15 minut w lodówce. Pamiętajmy, żeby stosować tą metodę dopiero po karmieniu, nigdy przed opróżnieniem piersi.
Co robić, gdy doszło do zastoju, pierś jest boleśnie nabrzmiała, a kobieta gorączkuje? Jak najszybciej należy przystawić maluszka do karmienia lub choć część mleka ściągnąć laktatorem. Gorączkę można obniżyć lekiem bezpiecznym również dla dziecka oraz chłodnym prysznicem. Gdyby sytuacja nie uległa poprawie, konieczna będzie konsultacja lekarska. Niekiedy konieczne jest zastosowanie antybiotyku.
Na szczęście nawał pokarmu nie trwa długo, zazwyczaj jedną dobę. Po tym trudnym czasie laktacja stopniowo stabilizuje się, a maluszek coraz lepiej opanowuje technikę ssania.
Cierpicie/ cierpiałyście na nawał mleczny? Jak dałyście sobie radę? Podzielcie się swoimi doświadczeniami.