Warto więc zdać sobie sprawę z tego, że większość naszych wyobrażeń, nierzadko podświadomie przekazywanych dzieciom, to szkodliwe mity. Dziś największym chyba dyskomfortem podczas wizyty u dentysty (pomijając bardzo skomplikowane przypadki) jest konieczność usiedzenia przez dłuższy czas z otwartą buzią – to faktycznie nieprzyjemne, ale nie aż tak, by panicznie się bać! Najważniejsza moja rada jest więc taka: uważajmy w jaki sposób mówimy o dentyście w domu, zwracajmy uwagę, czy nieświadomie nie wzmacniamy lęków dziecka.
Brzmi banalnie, a jednak wszyscy popełniamy błędy. Wiedząc, że nasz maluch wybiera się na wizytę, przykładamy się z całych sił, by dodać mu odwagi – opowiadamy, że nie czeka go nic strasznego i że na pewno nie będzie bolało. Ale potem przy kolacji tacie wymyka się, że już trzeci rok z rzędu ma w zębie dziurę, ale za żadne skarby nie da jej sobie załatać. Potem wkracza babcia i (chcąc dobrze) lituje się nad malcem; „o, idziesz do dentysty, biedactwo! Kupię ci lizaka jak będziesz dzielny”. I na koniec my same, świadome niby mamy, zapominamy się i widząc nasze dziecko obżerające się słodyczami, straszymy: „przestań, bo pójdziesz do dentysty”.
A zatem koniec ze straszeniem dentystą. No i pamiętajmy, że przykład idzie z góry – mama i tata też chodzą do dentysty i nie rozczulają się nad sobą (a przynajmniej nie w obecności dziecka).
Jeśli chodzi o pierwszą wizytę, warto umówić się na nią jeszcze zanim zaistnieje poważny problem, tak by dziecko nie kojarzyło tego miejsca z bólem. W większości gabinetów istnieje możliwość umówienia się na wizytę adaptacyjną (nierzadko nieodpłatną) – dziecko w asyście stomatologa zwiedza gabinet, siada na fotelu, oswaja się, uczy pokazywać zęby, myje je tak, jak zaleca lekarz. Wszystko to trwa nie więcej niż 15 minut, a maluch jest na ogół bardzo zadowolony. Podczas kolejnej wizyty można zrobić profilaktyczny przegląd zębów i ustalić program wizyt. Jeśli mamy taką możliwość, wybierzmy gabinet przyjazny dziecku (ważny jest wystrój, obecność zabawek na miejscu, nastawienie personelu, doświadczenie w pracy z dziećmi). Jeśli w waszym miejscu zamieszkania nie ma takiego wyboru, spróbujcie na własną rękę „oswoić” to miejsce – choćby zabierzcie ze sobą ulubioną zabawkę waszego dziecka.
Co zrobić, jeśli dziecko czeka naprawdę nieprzyjemny zabieg?
Przygotowując dziecko do wizyty opowiedzmy mu w miarę dokładnie co go będzie czekało. Nie zatajajmy prawdy i nie okłamujmy go, ale też nie wzmacniajmy lęków. Ustalmy, czego najbardziej się boi i skonsultujmy z lekarzem co możemy zrobić, by ten strach załagodzić. Umówmy się na konkretną godzinę i bądźmy punktualnie na miejscu – oszczędzimy dziecku długiego czekania w poczekalni. I najważniejsze: bądźmy tam z nim, wspierajmy go, nie ośmieszajmy jego strachu („zobacz, inne dzieci się nie boją, a ty co?”), miejmy w pogotowiu ukochaną zabawkę albo drobną nagrodę, ale i chusteczkę do nosa na otarcie łez.
Jak Wasze dziecko reaguje na wizyty u lekarza? Jak sobie radzicie w takich sytuacjach?
Wiem co znaczy dla dziecka pierwsza wizyta u dentysty. Jeśli trudno pokonać strach, lepiej stopniowo oswoić malca. Można spróbować stosować przez kilka dni preparat, który po prostu nakłada się na ząb, jak Plomb-r. Zakleja się nim np. ubytki po wykruszonej plombie.