Fenomen kości w szybkim czytaniu bazuje na zjawisku „kompresji” informacji, czyli ich grupowaniu. Ogólnie rzecz ujmując, chodzi o maksymalne upchnięcie dużej ilości informacji w bardzo małej przestrzeni. Pamięć ludzka zapamiętuje elementami, bez względu na to czy będą to liczby, słowa, a nawet jabłka. W konwersacji chodzi o podmianę – jednego elementu jedną grupą elementów. Przez króciutką chwilę, zaledwie „rzut oka”, sekundę nie jesteśmy w stanie świadomie przeanalizować obrazu, zliczyć poszczególnych elementów, na przykład wyrzuconych oczek na 15. kostkach.
Gdzie więc tkwi fenomen zliczania oczek na 30. kościach do gry, w nieprawdopodobnym czasie 0,1 sek? Na pewno osoby te nie zliczają oczek w sposób tradycyjny, gdyż jest to fizycznie niemożliwe. Właśnie te osoby opanowały umiejętność grupowania informacji, tak niezmiernie ważną w szybkim czytaniu. Jaka droga prowadzi do tego celu? Tylko ćwiczenia!
W jaki sposób można więc ćwiczyć z kostkami do gry? Zaczynamy od niewielu, 4-5 sztuk. Wraz z szybkim przyswajaniem grupowania będziemy zwiększać ich ilość. Wyrzucamy kostki, zasłaniamy rękami, spoglądamy na krótką chwilę, ponownie zasłaniamy. Podajemy sumę oczek, odsłaniając kości – sprawdzamy. Sukces tkwi w grupowaniu kostek, czyli składaniu ich po dwie, trzy sztuki w grupie. Jeśli wyrzucamy kostki z oczkami: 2,3,1,6,3, to nie sumujemy ich, dodając do siebie kolejno, ale szukając sum, na przykład dodając do pięciu lub dziesięciu. W naszym przypadku będzie to 2+3 (5) i 1+6+3 (10).
Uwaga!
W trakcie ćwiczeń dokładamy kolejne kości, zawsze grupując je ze sobą. Ważne jest „utrudnianie” sobie pracy. Dodajemy dwie kości zamiast jednej, po niedługim czasie odkładamy jedną. Będzie wtedy łatwiej na tym niższym poziomie. Innymi słowy, jeśli opanowaliśmy poziom pracy z 10. kości, dodajemy dwie kolejne. Będzie dość trudno, ale mózg będzie oswajał się z dużą ilością informacji (również wtedy grupujemy do dziesiątek). Po kilku rzutach, odkładamy jedną kostkę, ćwicząc na jedenastu. Poczujemy ulgę i komfort pracy z jedenastoma kostkami.
Czy próbowaliście kiedyś nauczyć się szybkiego czytania? Co sprawiło Wam najwięcej problemów? Dajcie znać w komentarzu.