długi

Jak pokazuje raport Związku Przedsiębiorstw Finansowych, Polacy zadłużają się na coraz wyższe kwoty. W I kwartale 2020 roku zanotowano wzrost wartości pożyczek o 19,2%. Eksperci biją na alarm, ponieważ coraz więcej osób wpada w pętle kredytowe – biorąc kredyt na wyjście z długów. Czy to rzeczywiście dobre rozwiązanie? A może warto poszukać innego wyjścia z sytuacji? W wielu przypadkach jest to możliwe. Sprawdź!

W dobie pandemii koronawirusa pogarsza się sytuacja na rynku. Wzrasta inflacja, a coraz większa liczba osób jest narażona na utratę pracy lub spadek przychodów. Dlatego teraz jest łatwiej niż kiedykolwiek wpaść w problemy finansowe. Może się okazać, że obecne dochody są niewystarczające na spłatę wszystkich rat. Czy jednak w obawie przed długami warto wziąć kolejny kredyt? Takie rozwiązanie może być bardzo ryzykowne.

Kredyt na wyjście z długów – czy rzeczywiście warto?

Na pierwszy rzut oka wzięcie kredytu na długi wydaje się sensownym pomysłem. Nowa pożyczka pozwala uregulować stare zobowiązania, często połączyć je w jedno, a sumę do spłaty można rozłożyć na większą liczbę rat. Musisz jednak pamiętać, że biorąc kredyt na wyjście z długów, w rzeczywistości powiększasz kwotę do spłacenia. Dlaczego tak się dzieje? To proste! Do kwoty zaciągniętej nowej pożyczki musisz doliczyć dodatkowe koszty – oprocentowanie i prowizję. Zazwyczaj zobowiązanie jest też rozkładane na długie lata, przez co rośnie ostateczna wysokość odsetek do uregulowania.

To sprawia, że w ostatecznym rozrachunku, choć oddalasz od siebie widmo konsekwencji długów na krótki czas, w rzeczywistości pogłębiasz swój problem. Poza tym po podjęciu takiego kroku, zwiększasz ryzyko wpadnięcia w tzw. pętlę długów. Jest wysoce prawdopodobne, że na jednej pożyczce na długi się nie skończy, a Ty szybko utracisz zdolności kredytowe. Nie popełniaj tego błędu!

Jak bezpiecznie wyjść z długów?

Skoro kredyt na wyjście z długów nie jest najbezpieczniejszym rozwiązaniem, co możesz zrobić, aby pozbyć się problemów finansowych? Dobrym pomysłem jest kontakt z wierzycielem lub obsługującą Cię firmą windykacyjną i „dogadanie się” w sprawie spłaty zobowiązań. Zwłaszcza klienci firm windykacyjnych, np. takich jak Ultimo, będą zaskoczeni tym, jak łatwo jest uzgodnić nowy, dogodniejszy harmonogram spłaty.

Zanim jednak zgłosisz się z prośbą o rozłożenie długu na raty, musisz dokładnie ocenić swoją sytuację finansową. Jak to zrobić?

  1. Określ, ile dokładnie i komu jesteś dłużny. Informacje o aktualnej wysokości zadłużenia najłatwiej jest znaleźć w pismach otrzymanych od wierzycieli. Możesz też skontaktować się, np. telefonicznie lub przez portal klienta online. Tak również uzyskasz informacje, których potrzebujesz.
  2. Podlicz swoje obecne przychody i wydatki. Weź pod uwagę tylko te źródła dochodu, które są stałe i w miarę pewne. Po stronie wydatków umieść m.in. opłaty z tytułu eksploatacji mieszkania/domu, koszty jedzenia, chemii gospodarczej, stale przyjmowanych leków, kosztów dojazdów. Uwzględnij też drobną sumę na nieprzewidziane wydatki. Suma, która Ci pozostanie, wskaże wysokość raty, jaką będziesz w stanie opłacać.
  3. Pomyśl też, czy nie da się jakoś ograniczyć comiesięcznych wydatków. Czasami nawet drobne oszczędności, np. związane z rezygnacją z abonamentu za portal streamingowy lub z jedzenia na mieście, zrobią dużą różnicę.

Z tak zebranymi informacjami zgłoś się do wierzyciela lub firmy windykacyjnej, której jesteś klientem. Najprawdopodobniej uda Ci się na nowo wynegocjować warunki spłaty. Zadbaj też o to, aby dzień regulowania rachunku był zgodny z terminem otrzymania wynagrodzenia. Nawet niewielkie opóźnienia w spłacie nowo wynegocjowanych rat mogą być problematyczne! A kiedy już podpiszesz ugodę, po prostu trzymaj się jej i cierpliwie reguluj kolejne raty. Tak wyjdziesz na finansową prostą bez ryzyka wpadnięcia w pętlę kredytową.

Materiał zewnętrzny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here