Najsłynniejszym chyba opisem tej techniki jest fragment z „Wojny i pokoju” Tołstoja, gdzie niania, ukończywszy robótkę tę metodą, wyciąga jedną gotową skarpetkę z drugiej.

Istnieje kilka sposobów podwójnego dziergania.

Można to robić za pomocą dwóch drutów pończoszniczych, przerabiając co drugie oczko jedną z włóczek, a następnie – przesuwając dzianinę z powrotem po drucie – dziergać drugą włóczką, zaczynając od tego samego punktu i przerabiając pozostałe oczka, aż cały rząd zostanie przerobiony.

Druga – szybsza – metoda przypomina nieco wykonywanie ściągacza pojedynczego (1×1). Na palcu wskazującym prowadzimy obie nitki naraz. Jedną z nich dziergamy tylko oczka prawe, drugą zaś tylko lewe. W celu wrobienia kolorowego motywu wystarczy zamienić nitki rolami przy przerabianiu konkretnych oczek i cieszyć się dwubarwnym motywem i ciepłą, podwójną dzianiną.

Jaka jest Wasza ulubiona metoda na wykonanie double knitting? Do czego najczęściej wykorzystujecie tę technikę? Wypowiedzcie się w komentarzu!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJakie są rodzaje zdrady?
Następny artykułCzy napisać list do byłego?

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here