Są zasadniczo dwa kanały (media i aktywność koncertowa), którymi należy swoją reklamę poprowadzić, a kwestia wyboru jednego lub łączenia obu zależy od tego, co chcemy osiągnąć – czy faktycznie chcemy poświęcić się marzeniu o wypłynięciu na szerokie wody, czy zadowolimy się lokalną renomą? Niezależnie od wybranej drogi trzeba skorzystać z jak najszerszego repertuaru środków.

Pierwszą możliwością jest udział we wszelkiego rodzaju przeglądach artystycznych tak w regionie, jak i – o ile kwestia finansowe i dojazd nie staną na drodze – w całym kraju. Tego typu imprez jest całe mnóstwo, będzie więc sporo okazji do pokazania się. Ponadto nie należy z góry skreślać festiwali, które nie odpowiadają naszym upodobaniom muzycznym. Początkujący rockman nie musi być entuzjastą poezji śpiewanej, jednak możliwość nietypowej aranżacji utworów Grechuty czy Kaczmarskiego może pomóc w zaistnieniu.

Zespół, który dopiero rozpoczyna karierę, powinien też dawać jak największą liczbę koncertów własnych. Może być ciężko o uzyskanie zapłaty z racji braku wyrobionej marki, jednak jakoś trzeba zacząć ją wyrabiać. Warto więc zorientować się w upodobaniach muzycznych i profilach okolicznych lokali i zaoferować swoje usługi – właściciele chętnie powinni przystać na możliwość zaproponowania swoim gościom dodatkowej atrakcji bez żadnych kosztów. Na podobnej zasadzie można spróbować nawiązać współpracę z którąś z bardziej rozpoznawalnych lokalnych kapel i grać przed nimi w charakterze supportu.

Drugi kanał promocji to oczywiście działalność w mediach, głównie w Internecie. Tu możliwości jest mnóstwo, ograniczają nas tylko chęci. Z podstawowych działań warto pomyśleć o założeniu zespołowi strony internetowej, a także profili fanowskich w mediach społecznościowych jak Facebook, Google Plus, itd. Podobnie warto znaleźć się na serwisach takich jak MySpace, LastFM czy polskie szukammuzyka.plDzięki temu zyskamy miejsca, w których będziemy mogli zamieścić nasze nagrania – być może trafi na nie agent jakiejś wytwórni płytowej?

Czy chcielibyście zostać profesjonalnym i rozpoznawalnym muzykiem? Czy myślicie, że praca instrumentalisty jest ciężka? Wypowiedzcie się w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJaka piosenka najlepsza na pierwszy taniec?
Następny artykułOleander pospolity – uprawa

Artur Jabłoński – dziennikarz, copywriter, krytyk literacki. Współpracuje z portalami Onet.pl i kulturalnytorun.pl oraz kilkoma pismami, między innymi pisze recenzje dla „Tygodnika Powszechnego” i „Nowych Książek”. Absolwent filologii polskiej.

 


Nasz specjalista pisze o sobie:

Zasadniczo mam dwie pasje: literaturę i muzykę. W obu nie uznaję żadnych ograniczeń, ciągle poszukuję czegoś nowego, nie odrzucam niczego jedynie na zasadzie przynależności gatunkowej.  Sam koncertuję, gram na gitarze i śpiewam, przede wszystkim utwory wpisujące się w obręb poezji śpiewanej, aczkolwiek jako słuchacz równie często sięgam po melodie daleko odbiegające od tego nurtu, np. downtempo czy trip-hop. Kiedy tylko mogę, czytam, a swoim zdaniem o tym, co przeczytam, dzielę się w recenzjach literackich publikowanych w różnych ogólnopolskich pismach i portalach.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here