Jasnozielony koralik wykonany z masy perłowej nie jest zbyt duży – jego bok ma 3 cm długości. Jest to dość niezwykły koralik, ponieważ nie ma on jednolitej powierzchni – na środku kwadratu został wycięty duży otwór w kształcie koła. Daje to nam możliwość umieszczenia w nim kolejnego, niewielkiego elementu. Trzeba zwrócić uwagę przy zakupie, by ten koralik miał wywiercony otwór wzdłuż przekątnej (tzn. żeby był on prowadzony od jednego rogu do przeciwległego).

Jasnoróżowe kółeczko również z masy perłowej bardzo ładnie wygląda w połączeniu z limonkowym kwadratem, dlatego właśnie ono będzie mu towarzyszyło. Jest ono na tyle małe, żeby nie zdominowało głównego bohatera tego projektu, ale wystarczająco duże, by ożywić dość bladą zieleń.

Z przeźroczystej, plastikowej żyłki (o średnicy 0,5 mm ) odcinamy kawałek o długości 6 centymetrów. Jedną jego końcówek zabezpieczamy srebrną kuleczką zaciskową i nasuwamy na nią różowy koralik. Drugi koniec przewlekamy przez dziurkę zielonego elementu, wprowadzając ją od strony wyciętego fragmentu. Musi on wyjść przez róg kwadratu. Przytrzymując wszystkie elementy, tak by ich pozycja nie uległ zmianie, nawlekamy na żyłkę srebrną kuleczkę zaciskową. Koniec żyłki przekładamy przez nią ponownie, tym razem od drugiej strony. Dzięki temu powstanie nam w tym miejscu mała pętelka. Regulujemy ją w ten sposób, by odległość między zielonym koralikiem, a miejscem przytwierdzenia kulki zaciskowej wynosiła 5 milimetrów. Długość pętelki także ma mieć 5 mm. Gdy już uda się osiągnąć te wymiary, kuleczkę mocno zaciskamy szczypcami. Wystający poza nią fragment żyłki trzeba obciąć jak najbliżej miejsca zacisku, nie uszkadzając go. Można to zrobić zwykłymi nożyczkami.

Po delikatnym odgięciu szczypcami oczko bigla, nakładamy na niego pętelkę z żyłki, a następnie, posługując się tymi samymi narzędziami przywracamy mu pierwotny, okrągły kształt. Bigiel jest koloru srebrnego.

Teraz wystarczy powtórzyć te same czynności wykonując drugi kolczyk i komplet kwadratowej biżuterii jest już gotowy.

Uwaga!

Żyłka, której tu użyto, mimo iż może stwarzać pozory delikatnej i słabej, jest bardzo wytrzymała. Nie zerwie się nawet, gdy użyjemy ciężkich elementów.

Lubicie nosić ręcznie robioną biżuterię? Do czego założyłybyście takie kolczyki? Dajcie znać!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJakie koraliki do robienia biżuterii?
Następny artykułNaszyjnik z koralików krok po kroku – jak zrobić?

Dominika Olszewska – absolwentka dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej pasją jest język hiszpański i szeroko pojęty Handmade: haftuje, wykonuje biżuterię; entuzjastka decoupage. W naszym serwisie mają Państwo okazję podziwiać jej prace.

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

Przygoda z własnoręcznie robioną biżuterią rozpoczęła się zupełnie niespodziewanie – od kolczyków stworzonych z uszkodzonego naszyjnika. Jako że efekt był zadowalający, zaczęły powstawać kolejne kolczyki, zawieszki, bransoletki z koralików, stopniowo dodawałam do nich inne elementy: piórka, muszelki, itp., by biżuteria była coraz ciekawsza i niepowtarzalna. W ten sposób zapełniłam całą szufladę i obdarowałam nimi mnóstwo koleżanek. Potem przyszła kolej na figurki z masy solnej, modeliny oraz haftowanie. Ostatnio odkryłam urok ozdób wykonanych z filcu.

Oprócz tego, zajmuję się tłumaczeniami z języka hiszpańskiego, który od wielu lat jest moją wielką pasją. Fascynuje mnie wszystko, co związane z kulturą śródziemnomorską, mediami oraz rozwojem osobistym

W każdej wolnej chwili zakładam rolki i robię rundkę po pobliskim parku, co mnie odstresuje i daje mnóstwo energii. Od niedawna stanowię rodzinę zastępczą dla kociąt ze schroniska.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here