Można mieć co do tego wątpliwości, ponieważ należy pamiętać, iż oprócz stopy inflacyjnej, zysk z lokat pożerał 19 procentowy podatek „Belki” co powodowało iż profit z lokaty niewiele przewyższał inflację.

Akcja PKO BP obudziła jednak inne banki, które zaczęły podwyższać oprocentowania swoich depozytów do 7 lub 8% w skali roku. Były to jednak w większości lokaty półroczne, co powodowało iż tak naprawdę po 6 miesiącach klient zyskał niecałe 3% (po odjęciu podatku „Belki”).

Osoby, które zastanawiają się nad tym czy lokata będzie im się opłacać powinny być zainteresowane przede wszystkim przyszłą inflacją, ponieważ im wyższe oprocentowanie depozytów i jednocześnie im mniejsza inflacja, tym zysk staje się co raz bardziej opłacalny. Przy okazji podatek ”Belki” warto wziąć pod uwagę już na początku spekulacji, ponieważ jest on stały i nie zanosi się obecnie na to iż zostanie zniesiony przed rząd.

Spora grupa bankowców i analityków finansowych uważa, że terminy inwestowanie i lokata wzajemnie się wykluczają, ponieważ traktują ten produkt tylko jako lepszy sposób od trzymania pieniędzy w przysłowiowej skarpecie. Trudno się z nimi nie zgodzić, zwłaszcza w obecnej sytuacji jaka panuje na rynku, gdzie oprocentowania oferowane przez banki są mało korzystne, a ewentualny zysk jest pochłaniany przez co raz wyższą inflację.

Dlatego najbardziej cenionym produktem inwestycyjnym są fundusze, które jednak są związane z ryzykiem (w przeciwieństwie do lokat), co oznacza iż inwestowanie w ten instrument może okazać jeszcze mnie opłacalne niż lokowanie środków w depozyty bankowe.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Zapraszam do komentowania.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here