Są to produkty złożone, w jednej części środki wpłacane przez nas są przeznaczane na ochronę, w drugiej zaś inwestowane, tak aby po zakończeniu trwania umowy można było jednorazowo lub w transzach wypłacić zgromadzone w wyniku odkładania i inwestowania środki. Polisy inwestycyjne mają zarówno wady jak i zalety. Zanim zdecydujemy się na zakup, musimy sami lub z rodziną rozważyć, czego tak właściwie nam potrzeba. Wybór polisy to kwestia indywidualna i nie zawsze łatwa. Musimy zastanowić się na czym zależy nam bardziej: na ochronie ubezpieczeniowej na teraz, czy na środkach w przyszłości. Według naszych potrzeb dobrana zostanie polisa która albo będzie zawierała oba te produkty, albo jeden, albo oba ale w różnych proporcjach. Wtedy zostanie nam przedstawiony zarówno zakres i suma ubezpieczenia, jak i możliwe zyski z inwestycji.

Produkty łączone to rodzaj obrony towarzystw ubezpieczeniowych przed malejącą liczbą zakupu ubezpieczeń. Dzieje się tak dla tego, że polisa na życie nie jest potrzebą pierwszego rzędu, zyski z jej posiadania nie są dla nas widoczne w żaden sposób, do chwili kiedy nie stanie się coś złego. Polisa przegrywa z innymi domowymi wydatkami. Pomimo dużego poparcia społecznego w Polsce i tak poparcie nie przekłada się na zakup. Dołączenie do zwykłej polisy opcji inwestowania, a tym samym gromadzenia środków, daje Towarzystwom Ubezpieczeniowym jako taki argument w rozmowie z klientem. Od nas jednak zależeć będzie, czy chcemy taki produkt posiadać, czy nie lepiej zainwestować w polisę na życie, a środki przeznaczone na oszczędzanie, na własną rękę inwestować w dowolne instrumenty finansowe, takie jak akcje obligacje czy fundusze (w zależności od naszej wiedzy umiejętności i podejścia do ryzyka) W prawdzie restrykcje wprowadzone przez towarzystwa, które narzucają na nas obowiązek wpłacania umówionych wcześniej kwot, wyrabiają w nas samodyscyplinę w odkładaniu środków na przyszłość. Ale koszt takiej samodyscypliny może być duży.

Decydując się na zakup polisy inwestycyjnej, musimy dobrze przemyśleć rentowność takiego produktu. Wybrać firmę, która oferuje najkorzystniejsze warunki, najszerszy zakres ochrony, najlepsze inwestycje i najniższe prowizje. Często będziemy musieli liczyć się z oddaniem prowizji od rocznych zysków na poziomie kilku procent. Należy bezsprzecznie czytać ogólne warunki ubezpieczenia(OWU), oraz prospekty. Na własną rękę szukać informacji o dodatkowych kosztach, o których nie każde towarzystwo rzetelnie nas poinformuje. OWU otrzymywane jest przez nas najczęściej w chwili podpisywania umowy. Ale to stanowczo za późno. Powinniśmy poprosić o przedstawienie tego dokumentu zanim zostanie podjęta decyzja o zakupie produktu. Czy będzie on nam okazany czy nie, zależy od dobrej woli Towarzystwa Ubezpieczeniowego. To kolejny argument jakim powinniśmy się kierować przy wyborze instytucji. Kupując polisę inwestycyjną, nie mamy wprawdzie wpływu na wybór funduszy w jakie nasze środki będą inwestowane, ale warto zapoznać się choć z listą tych instrumentów finansowych. Powinna ona zostać klientowi jasno przedstawiona, tak aby mógł na własną rękę zbadać wyniki finansowe.

Polisa inwestycyjna to całkiem korzystna opcja, zgodnie z opinią znanego mi doradcy. Podstawowym jednak kryterium jej oceny, powinno być to czego my sami potrzebujemy. Dlatego tak ważnym jest określenie priorytetów. Produkty te najczęściej wiążą się z podpisaniem wieloletniej umowy, odkładanie środków obarczone jest rygorem w postaci utraty części lub całości kapitału, w chwili zerwania umowy przed określonym czasem. Wybierając produkt powinniśmy najpierw zapytać co z tego będziemy mieć, a potem ile to nas będzie kosztować.

Czy informacje zawarte w tekście okazały się pomocne? Zapraszam do komentowania.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPodstawy inwestowania
Następny artykułZasady prowadzenia działalności gospodarczej

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here