Giełda jest swoistym kasynem, wciągającym tak samo mocno kiedy wygrywamy, jak i w chwili przegranej, kiedy to za wszelką cenę chcemy odzyskać utracone środki. Pierwszą podstawową radą dla początkującego inwestora będzie wobec tego rozwaga.

Zanim zaczniemy inwestować, powinniśmy dokonać analizy budżetu. Najlepiej byłoby spłacić wszystkie swoje zobowiązania, aby w razie potknięcia nie utracić płynności finansowej. Kredyty, długi, wszystkie stałe zobowiązania, mogą spowodować że w chwili zainwestowania środków, będziemy zmuszeni do wycofania ich w niekorzystnym czasie, z powodu terminu płatności. Najważniejszą cechą przyszłego inwestora jest oszczędność. Jeśli nie mamy zaufania do swoich umiejętności, inwestowanie najlepiej powierzyć wykwalifikowanym specjalistom. Ich dobór a także koszty związane z tym wyborem przedstawione zostały w artykule na temat rachunku maklerskiego. (Który nota bene i tak trzeba będzie prędzej czy później założyć). Jeśli nie zamierzamy kierować się zdaniem innych, trzeba będzie przygotować dla siebie strategię inwestycyjną. Jej wyznaczenie będzie zależało od naszych możliwości finansowych, od szczegółowej analizy istniejących produktów finansowych, sektorów inwestycyjnych oraz zysków jakie generują. Wybór odpowiedniej strategii jest koniecznością. Podglądanie co kupują inni nie jest dobra droga, prędzej czy później może skończyć się podjęciem złej decyzji.

Kolejnym krokiem będzie sporządzenie pisemnego planu inwestycji. Co zamierzamy kupować, w jakiej cenie, na jaki czas i jakie zyski z tego tytułu możemy osiągnąć. Trzymanie się takiego pisemnego planu, pozwoli opanować bałagan, który i tak prędzej czy później wkradnie się w nasz system. Im później tym lepiej. Brak kontroli nad inwestycjami przyniesie straty. Trzeba śledzić instrumenty w które zainwestowaliśmy Jeśli nie przynoszą dochodu, wycofać się. Sporządzając plan najlepiej jest nie ograniczać się do inwestycji w jeden tylko instrument. Zapoznanie się z różnymi formami inwestowania i wybór kilku w sposób najlepiej zrównoważony, pozwoli na ograniczenie ryzyka inwestycyjnego. Zakup ziemi, inwestycja z fundusze z ochroną kapitału, w akcje spółek, wybór jest nieograniczony i zależny od naszej fantazji. Taki system nazywany jest dywersyfikacją inwestycji. Czyli nie wkładamy wszystkich jaj do jednego koszyka. Jak upadnie rozbiją się wszystkie, a tak mamy jeszcze kilka w zapasie.

Początkowo najlepiej zacząć od kilku prostych inwestycji, niecierpliwość będzie bardzo złym doradcą. Inwestując w akcje nie ma sensu walczyć z trendem i kupować na przykład te, które wydają się być bardzo tanie, licząc na wzrost ich ceny. Kupując akcje zakładajmy poziom spadku po którym będziemy chcieli je sprzedać. Określając sobie ryzyko inwestycyjne ograniczymy straty. Jeśli dane akcje przekroczą założony poziom ceny, należy się ich pozbyć. Najważniejszą zasadą jest ochrona włożonego kapitału. Trzeba tak planować inwestycje, aby nie stracić płynności finansowej, nie dać się wchłonąć grze i z rozsądkiem planować zarówno zyski, jak i możliwe straty, nie dopuszczając do utraty środków. Historia zna setki a nawet tysiące przypadków bankructwa z powodu zbyt ryzykownych inwestycji, a giełda przykro to mówić- okupiona jest nie jednym stryczkiem. Przestrzeżenie jakiego stosuję ma na celu ukierunkować na rozsądek, a nie przestraszyć. Strach tak samo jak niecierpliwość w inwestowaniu w niczym nie pomoże. Czasem ostrzejsza gra przyniesie rezultaty. Ostro nie może jednak oznaczać bezmyślnie. Warto wyposażyć się w fachową literaturę. Nawet internet obfituje w darmowe e-booki, w których znajdziemy definicje trudnych pojęci, informacje na temat strategii czy instrumentów finansowych.

Z czasem kiedy doświadczenie na polu inwestycyjnym będzie większe, zyski staną się realne, pomnażanie kapitału może nabrać tempa. Wtedy należy zachować jeszcze większą ostrożność aby nie stracić czujności. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jedynie rozsądek zapewni i zaspokojenie apetytu, i dostępność do coraz większych zapasów jedzenia.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Wypowiadajcie się w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułKredyty preferencyjne dla rolników
Następny artykułPolisa inwestycyjna – wady i zalety

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here