Niektóre z nich promując tak zwane karty zbliżeniowe, postanowiły zwabić klientów za sprawą nowoczesnej techniki. Niestety rzut w bankowe tabele tabele opłat i prowizji wskazuje, że za kartę debetową trzeba słono zapłacić. Taka polityka nie wydaje się uzasadniona, zważywszy na fakt, że „plastik” od dawna nie jest postrzegany jako nietypowy element oferty.

Za (wątpliwy) luksus trzeba płacić

Karty debetowe odnalazły swoje miejsce nawet w portfelach klientów, którzy byli nastawieni sceptycznie do idei „plastikowego pieniądza”. Popularność kart, które są dodawane do rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych wiąże się z faktem, że są one niemal darmowe. Wiele banków zwalnia z opłat tych klientów, którzy przy pomocy karty dokonają zakupów o kwocie przekraczającej miesięczny limit. Pozostali klienci są obciążani niewielkimi opłatami, które zwykle nie przekraczają 2-3 zł.

Niestety posiadacze kart dodawanych do rachunków oszczędnościowych póki co mogą pomarzyć o niskich opłatach. Okazuje się bowiem, że te plastiki generują liczne koszty, które po części kompensują korzyści związane z wyższym oprocentowaniem. Najważniejsze „grzechy” banków, które dodają karty o swych kont oszczędnościowych, to:
– pobieranie prowizji, ilekroć klient dokonuje wypłaty środków przy pomocy bankomatu;
– naliczanie dodatkowych opłat za korzystanie z karty;
– redukowanie oprocentowania na rachunkach wyposażonych w kartę.

Prowizje z tytułu wypłaty środków z bankomatu stanowią najważniejszy problem dla posiadaczy tych plastików, które zostały dołączone do kont oszczędnościowych. Żaden z krajowych banków do tej pory (połowa 2012 r.) nie zrezygnował z pobierania tych opłat. Ich wysokość waha się od 5 do 20 zł. Utrata 5 zł przy każdej wypłacie z bankomatu przypomina problemy, z którymi borykali się kiedyś posiadacze ROR-ów.

Polityka banków względem tej kwestii jest dość zróżnicowana. Otóż niektóre z nich pobierają opłaty tylko wtedy, gdy klient nie korzysta z bankomatów należących do ich sieci. Takie rozwiązanie można zaakceptować (przy sporej dozie wyrozumiałości). Niestety istnieją też banki, które przewidują pobieranie takiej samej prowizji, niezależnie o miejsca wypłaty środków. Warto również wspomnieć, że niektóre banki mimo wysokich prowizji nie zrezygnowały z tradycyjnej opłaty za korzystanie z karty.

Oferta kont oszczędnościowych, które są wyposażone w kartę bankomatową, nieprzypadkowo została wyodrębniona ze standardowej oferty. Okazuje się bowiem, że takie rachunki oferują zredukowane oprocentowanie. Różnica może przekraczać 1 punkt procentowy w skali roku.

A jak Wy uważacie? Warto posiadać kartę do konta oszczędnościowego? Zapraszam do komentowania.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here