Faza tłuszczowa:
– 16 g tegomulsu
– 40 g oleju z orzeszków ziemnych
– 8 g wosku pszczelego
Faza wodna:
– 130 g wody destylowanej,
– olejki eteryczne – lawendowy i różany
– 6 g spirytusu (środek konserwujący)
Uwaga!
Olejki nie tylko nadają mleczku ładny zapach, ale zawierają też związki chemiczne, które pełnią określone funkcje: nawilżającą, antyseptyczną, przeciwzapalną, bakteriobójczą itd.
Wszystkie składniki fazy tłuszczowej umieszczamy w zlewce, tę ostatnią zaś na łaźni wodnej – w garnku z gorącą wodą, który stawiamy na małym ogniu. Mieszając zawartość zlewki, stapiamy podłoża tłuszczowe do momentu uzyskania przezroczystego płynu. W tym samym czasie w drugiej zlewce możemy ogrzać podaną ilość wody destylowanej do temperatury około 70 stopni Celsjusza.
Na wszelki wypadek powinniśmy zagrzać jej więcej, ponieważ zawsze jakaś część wody wyparuje. Chcąc wykonać wszystko bardzo skrupulatnie, po ogrzaniu do pożądanej temperatury, możemy zważyć, ile mamy wody i odpowiednią ilością uzupełnić ubytek.
Przygotowaną już wodę o temperaturze 70 stopni dodajemy powoli do stopionej fazy tłuszczowej, cały czas ją mieszając – aż powstanie emulsja. Gdy ta ostygnie do 30-40 stopni, dodajemy olejki eteryczne i środek konserwujący. W tym czasie przez cały czas mieszamy emulsję. Tak przygotowane mleczko przekładamy do wybranego opakowania.
Co myślicie o takim własnoręcznie przygotowanym mleczku? Lubicie naturalne kosmetyki? Macie swoich ulubieńców? Podzielcie się opiniami!