Aby sporządzić mydło rzepakowe, do zlewki wlejmy najpierw odpowiednią ilość wody destylowanej, w której będziemy rozpuszczać NaOH. Substancja ta rozpuści się na zimno, ale ze względu na to, że jest to proces egzotermiczny, otrzymamy roztwór o temperaturze około 70 stopni Celsjusza.
W tym samym czasie w drugiej zlewce umieśćmy wszystkie składniki tłuste – oleje. Zlewkę tę wsadźmy do garnka z gorącą wodą. W ten sposób stopimy tłuszcze i podwyższymy ich temperaturę. Tak powstają przygotowane odpowiednio faza wodna i olejowa. Sprawdźmy teraz temperatury obu faz, przy użyciu termometrów kuchennych. Obie powinny mieć około 45 stopni. Jeśli byłoby inaczej, poszczególne fazy należy odpowiednio ogrzać lub ochłodzić do pożądanej temperatury. Gdy tak już się stanie, fazę olejową wlewamy do fazy wodnej. Całość mieszamy przy pomocy blendera. Kiedy mieszanina będzie miała konsystencję budyniu, możemy dodać substancje, które nadadzą zapach naszemu produktowi, np. olejki eteryczne.
Całość przelewamy do form, pokrytych wcześniej papierem do pieczenia. Formy przykrywamy i pozostawiamy do zastygnięcie przy grzejniku. Jest to kwestia jednej, góra dwóch dób. Po tym czasie wyciągamy mydła, układamy na drewnianej tacy i pozostawiamy na 3-5 tygodni, w czasie których trwa proces leżakowania. Im proces ten jest dłuższy, tym lepsze właściwości mają otrzymane mydła.
– olej rycynowy
– woda destylowana
– soda kaustyczna
Co powiecie o takim mydełku? Lubicie naturalne kosmetyki? Macie swoich ulubieńców? Podzielcie się opiniami!
„Gdy tak już się stanie, fazę olejową wlewamy do fazy wodnej.”
No i piękną niespodziankę! ZAWSZE wlewamy ług do oleju, a nie odwrotnie! Bo będzie pryskać, wykipi itd
Nie no świetne proporcje ……robimy lug mieszamy z olejem i juz……mamy mydlo….cudownie prawda??????
Co za imbecyl pisał ten ekhm artykuł? Ja wiem, cała Polska robi mydło, ale bez jaj. Procesy zachodzące przy produkcji mydła to nie zabawa.