W przypadku dostępnych w sklepie cold cremów ilość środków konserwujących jest przerażająco duża. Jak wiemy, nie są one obojętne dla naszej skóry. Wykonując samemu tego rodzaju kosmetyk, możemy zminimalizować ilość substancji chemicznych przedłużających przydatność produktu poprzez przygotowywanie kremu w małych ilościach, a częściej.

Cold creme spełnia bardzo określoną funkcją – wykorzystywany jest do usuwania makijażu. Ponadto, nadaje skórze delikatność i gładkość. Jego nazwa mogłaby sugerować, że przeznaczony jest na zimne dni, jednak z pogodą za oknem nie ma on nic wspólnego. Charakterystyczna nazwa pochodzi od uczucia chłodu, jakie cold creme wywołuje w zetknięciu ze skórą. Za takie uczucie odpowiada olej migdałowy, który wchodzi w skład tego specyfiku.

Cold creme to produkt, który z łatwością możemy wykonać samemu, po zaopatrzeniu się w odpowiednie składniki. Wystarczy troszkę wolnego czasu i chęci

Do fazy tłuszczowej:

– 3 g wosku pszczelego

– 3 g masła karite lub shea butter

– 24 g oleju migdałowego

Do fazy wodnej:

– 24 g wody destylowaneh lub wody różanej

– 2 krople olejku lawendowego lub geranium

– nalewka z propolisu lub 40%-wódka (środek konserwujący)

Uwaga!

Osobom bardzo podatnym na różnego rodzaju alergie nie zaleca się stosowania wody różanej. Wykonując dla nich krem, można pominąć też substancje zapachowe.

Użycie środka konserwującego jest konieczne, ze względu na bardzo dużą ilość wody w kosmetyku, która jest doskonałym podłożem dla rozwoju bardzo wielu drobnoustrojów.

Na pierwszym etapie należy stopić wszystkie składniki fazy tłuszczowej na łaźni wodnej – do zlewki lub słoika odważamy wosk pszczeli, shea butter lub masło karite oraz olej migdałowy i umieszczamy w garnku z gorącą wodą. Garnek możemy jeszcze ustawić na małym ogniu. W drugim naczyniu podgrzewamy wodę destylowaną lub różaną do około 70 stopni Celsjusza. W momencie, gdy faza tłuszczowa będzie już płynna, bez grudek, wlewamy do niej ogrzaną wodę. Pamiętajmy, że w czasie podgrzewania wody część z niej wyparuje, więc jej masa zmniejszy się. Warto przed wlaniem do fazy tłuszczowej zważyć wodę i – ewentualnie – uzupełnić niewielką ilością zimnej lub letniej wody, aby miała pożądaną masę.

Następnie obie fazy dokładnie mieszamy aż do wystygnięcia, najlepiej użyć do tego miksera. Nie możemy wcześniej zakończyć mieszania, bo fazy – wodna i tłuszczowa –  mogłyby rozdzielić się w czasie przechowywania. Dochodzi wtedy do tzw. złamania emulsji. Do wystygłej emulsji dodajemy środek konserwujący i ewentualnie olejki zapachowe.

Krem ten polecany jest również na zimę ze względu na dużą zawartość tłuszczu.

Testowałyście kiedyś krem do demakijażu? Jak się sprawdził? Podzielcie się koniecznie opiniami!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułLakiery do paznokci modne zimą
Następny artykułKreacje na karnawał – pomysły

Magdalena Solarz - studentka IV roku farmacji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Interesuje się tenisem ziemnym, była zawodniczka Polskiego Związku Tenisowego. Ukończyła kurs wychowawców kolonijnych, wielokrotnie była wychowawcą i pomocnikiem instruktora tenisa ziemnego na obozach tenisowo-tanecznych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here