Bank przyznaje nam kredyt w koncie będący najczęściej kwotą do ośmiokrotności naszych dochodów. Umowa kredytu odnawialnego podpisywana jest na rok. Po tym okresie czasu automatycznie przedłużana jest przez nasz bank na kolejny rok. Często przedłużenie wiąże się z pobraniem prowizji przez bank. Ma ono miejsce tylko wtedy, kiedy historia klienta przebiegała prawidłowo, kredyt nie był przekroczony, a na koncie znajdują się środku na pokrycie prowizji. Jeśli będziemy chcieli z linii w koncie zrezygnować należy zgłosić ten fakt w banku, po uregulowaniu zadłużenia zobowiązanie zostanie zamknięte.

Kredyt w koncie nie wymaga określenia celu na jaki zostanie wzięty, i możemy go wykorzystywać wielokrotnie. Po uregulowaniu zadłużenia wybierać i wpłacać dowolną ilość razy. Docelowo oprocentowanie takiego kredytu jest znacznie niższe niż to podawane w tabelach przedstawianych nam przez bank. Dzieje się tak dlatego, że na nasze konto wpływają środku z wynagrodzenia, a kwoty wybierane przez nas są w różnych terminach okresu rozliczeniowego. Samo wpłynięcie pensji zniweluje zadłużenie o tę kwotę, i odsetki będą naliczane już od mniejszej wartości. Istnieje jednak ryzyko utraty kontroli nad kredytem odnawialnym i życie na tak zwanym debecie przez cały czas. Taka opcja w dość krótkim czasie może stać się bolesną, gdyż z miesiąca na miesiąc nasza wypłata zacznie dziwnie maleć. Dla przykładu jeśli ustanowiono nam kredyt odnawialny na kwotę 20 tysięcy złotych, wybraliśmy w krótkim czasie całą kwotę, jesteśmy na minusie. Pracodawca przelewa nam wypłatę w kwocie 3000 złotych która niweluje nieco zadłużenie, ale tylko na chwilę. Wypłatę spożytkujemy na bieżące wydatki, spłacone zostaną odsetki od linii, i znów będziemy na minusie. To spowoduje zapętlenie i coraz wyższe odsetki.

Dużym mankamentem kredytu odnawialnego jest także to, że jest on kredytem obciążającym, a raczej zmniejszającym nasza zdolność kredytową jak każdy inny. Często zapominamy o nim i np. Starając się o kredyt hipoteczny, podczas wizyty w placówce doradca informuje nas o zadłużeniu na kwotę 20 tysięcy, w panice szukamy w pamięci tego zobowiązania. To tylko linia w koncie, i to jeszcze wykorzystana w zaledwie 10 procentach. Nie szkodzi, w raporcie będzie widniała kwota na jaką podpisaliśmy zobowiązanie, niezależnie od tego jaką jego część zdążyliśmy spożytkować.

Pomimo stosunkowo niskiego oprocentowania (dla różnych banków jest ono różne od 8 do 17% w skali roku) istnieją jeszcze inne koszta związane z obsługą debetu. Jednorazowa prowizja za rozpatrzenie wniosku do 1% od kwoty kredytu, prowizja za podwyższenie limitu, za przedłużenie go na kolejny rok. Największa zaleta to odnawialność, czyli fakt że nie musimy załatwiać formalności kredytowych za każdym razem kiedy chcemy podjąć gotówkę. Nie mamy przymusu spłacania zobowiązania w ramach czasowych czy w ściśle wyznaczonych ratach, dużą zaleta jest niższe niż przy zwykłym kredycie konsumenckim oprocentowanie. Nie będzie on jednak dostępny dla osób o nieregularnych dochodach, złej historii kredytowej, czy zbyt wysokich zobowiązaniach. Może on stać się pułapką dla klienta nie umiejącego systematycznie i konsekwentnie zadbać czy zaplanować budżetu. Dodatkowo kusić może wyciąg bankowy, informujący nas o stanie konta z kredytem. Bank poda nam sumę jaką mamy do wykorzystania środki faktycznie zarobione plus limit jaki jeszcze nam pozostał. To dodatkowo może zmobilizować nas do niezbyt roztropnego gospodarowania.

Przy zaciąganiu tego kredytu, należy kierować się dużą rozwagą, tak jak przy każdym innym zobowiązaniu finansowym. Warto jest posiadać taki kredyt na tak zwaną „czarną godzinę” aby w razie zdarzenia losowego móc szybko posłużyć się gotówką nie czekając na załatwienie formalności związanych z pożyczką w banku które często trwają. Im jednak on mniejszy tym mniejsze ryzyko wpadnięcia w pułapkę o której mowa wyżej.

Dlaczego szukacie takich informacji? Czy okazały się pomocne?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułKonto bankowe dla dziecka
Następny artykułKredyt studencki – informacje

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here