Warunki kredytu są naprawdę bardzo korzystne. Przez cały okres nauki (z pominięciem przerwy wakacyjnej – czyli przez dziesięć miesięcy w roku), studentowi wypłacane są transze kredytu, w kwocie od czterystu do sześciuset złotych.

Oprocentowanie to zaledwie połowa stopy redyskontowej Narodowego Banku polskiego. Obecnie wynosi ona 3.75%. Dwa lata po zakończeniu nauki, zaczyna się spłata kredytu wraz z odsetkami, i trwa ona co najmniej dwa razy dłużej niż okres nauki. Czyli w przypadku magistra, po siedmiu latach od początku pobierania kredytu, mamy dziesięć lat na jego spłatę. W trakcie nauki i przez dwu letni okres ochronny, odsetki pokrywane są przez Fundusz kredytów i pożyczek studenckich.

Kredyt dostępny jest tylko w Polskich złotych, zabezpiecza go najczęściej weksel in blanco. Warunkiem otrzymania kredytu, jest dochód nie przekraczający dwóch tysięcy pięciuset złotych na jednego członka rodziny. Jest to jednak warunek w polskich realiach raczej do spełnienia. Wniosek kredytowy, składany jest tylko do jednego banku, wraz z nim przedkładane jest zaświadczenie z uczelni stwierdzające że wnioskodawca jest studentem. Takiego dokumentu bank będzie się domagał po każdym zaliczonym semestrze nauki. Możliwe jest poręczenie Banku gospodarstwa Krajowego, czy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Czasem wymagane jest poręczenie osoby trzeciej. Istnieje możliwość wcześniejszej spłaty kredytu, a także umorzenia jego części . Jeśli student znajdzie się w grupie 5% najlepszych studentów całej uczelni, na złożony przez niego do kredytującego banku wniosek, umorzone zostanie 20% kwoty kredytu. Czyli maksymalnie do sześciu tysięcy złotych. Taki wniosek musi być poparty odpowiednim zaświadczeniem wydanym przez dziekana, lub inny jednoosobowy organ władz uczelni. Możliwe jest również umorzenie kredytu studenckiego w przypadku niezdolności do spłaty zobowiązań. Wynikającej na przykład z niepełnosprawności lub w przypadku bardzo trudnej sytuacji życiowej. Te fakty również muszą być poparte odpowiednimi dokumentami, przedkładanymi w Komisji do spraw pożyczek i kredytów studenckich, powołanej przez Ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Nie jest to łatwe, ale możliwe rozwiązanie. Praktykowane jest również zawieszenie spłaty kredytu na okres do dwunastu miesięcy. Pobieranie kredytu nie wyklucza otrzymywania stypendiów socjalnych czy naukowych. Można czerpać środki z obu źródeł jednocześnie.

Kredyt studencki jest brany na dowolny cel. Tak naprawdę jest bardzo dobrą formą finansowania pomocy naukowych, lokum, bieżących wydatków studenta. Ideą stworzenia tego programu było wsparcie kierowane do osób, które z jakichś powodów nie mogą podczas edukacji na nie liczyć. Jest dużą szansą dla zdolnych młodych ludzi z niezamożnych rodzin, pragnących uzyskać wyższe wykształcenie. Trzeba jednak pamiętać o tym, że wkraczając w dorosłe życie będziemy mieć już bagaż w postaci rat. Warto w sposób odpowiedzialny i rzetelny zaplanować jego spożytkowanie. Można spróbować zainwestować jakąś część wypłacanej transzy, na przykład w obejmujący okres studiów plan inwestycyjny. Uzyskana w ten sposób gotówka, może złagodzić ból spłaty kredytu po zakończeniu nauki. Kredyt studencki jest dobrym rozwiązaniem wtedy, kiedy nie ma innych opcji sfinansowania studiów. Kiedy osoba decydująca się na jego wzięcie, jest zorientowana na cele i ich osiągnięcie. Zakłada ukończenie nauki, będzie potrafiła odnaleźć się na rynku pracy i podołać spłacie zobowiązania. Niespłacany kredyt studencki, choć warunki jego otrzymania są bardzo dobre, w taki sam sposób pozbawia nas zdolności kredytowej jak każdy inny.

Czy informacje zawarte w tekście okazały się pomocne? Zapraszam do komentowania.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułKredyt odnawialny – wady i zalety
Następny artykułKredyt walutowy – wady i zalety

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here