Zaczynając od najczarniejszego scenariusza w postaci windykacji komorniczej i bankowego tytułu egzekucyjnego. Jeśli w przeszłości zaciągnęliśmy zobowiązanie, nie spłacaliśmy go i do naszych drzwi zapukał komornik z tytułem egzekucyjnym, praktycznie nie mamy żadnej zdolności kredytowej. Dopuszczenie do takiej sytuacji jest błędem, ale może być odwracalne. Po pięciu latach od chwili całkowitej spłaty egzekwowanego zadłużenia, nasza historia na nasz wniosek będzie wyczyszczona. Co z tego skoro spłata może potrwać latami, a my mieliśmy inne plany. Niestety, nieodpowiedzialność jaka pokierowała nami przy zaciągnięciu egzekwowanego długu będzie nad nami wisieć.

Nieco inaczej rzecz ma się przy np. nie dotrzymywaniu terminów spłat rat. Każdy bank ma tutaj inne kryteria. Jeśli posiadamy zadłużenia w których opóźnialiśmy się w płatnościach kilka dni, nie powinno mieć to żadnego wpływu na naszą zdolność kredytową. Jeśli mówimy o miesiącu, bank może wymagać od nas potwierdzenia terminowej spłaty zobowiązań w chwili obecnej. Jeśli zaś „zapomnimy zapłacić” ratę przez trzy miesiące, bank może odmówić nam udzielenia kredytu, zażądać dodatkowego zabezpieczenia w postaci poręczenia osoby trzeciej (potocznie mówiąc żyranta) lub obniżyć nam kwotę przyznanego kredytu. Terminowości w płatnościach można dopilnować. Pomocne jest ustalenie w swoim banku przelewu na konto kredytu.

Wiele zależy także od częstotliwości opóźnień. Jeśli klient notorycznie opóźnia się z wpłatami, będzie uznany za nierzetelnego i może to utrudnić jego dalszą współpracę z bankami. Należy pamiętać że każda zwłoka obarczona jest kosztami odsetkowymi, czasem nawet banki stosują „kary” za spóźnienia rzędu od 19 do 59 złotych, co w przypadku kredytu z ratą w kwocie np. 100 złotych daje dodatkowe od 20-60% zysku dla banku. Czyli Nieterminowe płatności nie tylko obniżają naszą zdolność kredytową na przyszłość ale generują dodatkowe koszty.

Zła historia kredytowa jest najczęściej wynikiem nieodpowiedzialności, czy nieumiejętnego przewidywania. Zadłużanie się w sposób bezmyślny z nastawieniem „jakoś to będzie” jest złym pomysłem. Należy brać pod uwagę zdarzenia losowe takie jak choroba, utrata pracy, kataklizm, czy inne nieprzewidziane wypadki. Pomocnym może okazać się ubezpieczenie zobowiązania na wypadek tego typu scenariuszy. Koszt takiego ubezpieczenia często nie jest dużym wydatkiem, można go skredytować, jest rozsądną opcją przy zobowiązaniach na wysokie kwoty. To co jednak jest jego największą zaletą to możliwość uniknięcia złej historii kredytowej i zamknięcia sobie furtki na przyszłość.

Dlaczego szukacie takich informacji? Czy okazały się pomocne?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułZdolność kredytowa – informacje
Następny artykułJak usunąć wosk z granitowego nagrobka?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here