Pocieszający jest fakt, że bunt brzdąców jest naturalną fazą rozwojową. Wszystko jest więc w jak najlepszym porządku i daje nadzieję na zakończenie sprzeciwiania się. Zanim to jednak nastąpi, rodzice mogą zdążyć osiwieć z nerwów. Jak więc przetrwać ten trudny okres?

Dziecko w wieku dwóch lat często jest określane jako charakterne. Pokorny do tej pory malec za cel obiera sobie bunt wobec wszystkiego, czasem jedynie dla zasady. Jak nie wyjść z siebie, gdy pociecha nie respektuje próśb i zasad oraz buntuje się nawet w sprawach już wcześniej ustalonych i przyjętych? To czas nierzadko denerwujący opiekunów, ale jakże potrzebny w rozwoju małego dziecka! Na jego bazie kształtuje się poczucie własnej wartości.

Podstawą w sytuacji buntu jest nasz spokój i anielska cierpliwość. Ubieranie i karmienie jest czasami przeprawą przez poligon. Uczmy się sztuki kompromisu, negocjacji, dając możliwość wyboru. Wybór jest przeciwieństwem narzucania i daje większe pole manewru. Mama, wciskając maluchowi na siłę zielone rajstopy, może przecież zapytać „Które wolisz – zielone czy niebieskie?” Choć ograniczony, wybór daje maluszkowi poczucie panowania nad sytuacją i samodzielne podejmowanie decyzji. To samo tyczy się innych sfer życia. Pamiętajmy, że w przypadku dziecka wybierającego, istnieją mniejsze szanse na bunt.

Zapomnijmy o wszelkich próbach narzucania szkrabowi naszej wyższości. Wśród koniecznego stawiania granic, ograniczajmy słownictwo z serii „Nie wolno” oraz bezwzględne zakazy. Szczególny wiek maluszka wymaga z naszej strony nieraz pewnego manipulowania, jak na przykład w przypadku ograniczonego wyboru.

Na ciężką próbą wystawiana jest rodzicielska cierpliwość przede wszystkim w sklepach. Dwulatek potrafi być tyranem wymuszania! Lamenty i płacze nie pomagają, głośny szloch nie robi na rodzicach wrażenia? To buch na podłogę i wymuszania ciąg dalszy. Wygrany opiekun powstrzyma w sobie negatywne emocje i nie uleganie, a nawet niespecjalnie zareaguje. Obojętność, choćby pozorna, często przynosi świetne rezultaty – wyciszenie podobnych sytuacji. Ulęgniecie natomiast jest gwarantem powtarzania podobnych sytuacji.my rury i wprowadzimy ciekawy element do wnętrza. Ponadto między tymi elementami możemy umieścić półki lub oświetlenie meblowe – wnętrze nabierze charakteru.

Jakie są Wasze doświadczenia ze niepokornymi dwulatkami? Jak udało się Wam okiełzać małego buntownika?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułBędę mamą – jak się przygotować?
Następny artykułKinezjologia edukacyjna – na czym polega?

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here