Pozwalam, więc nie jestem oszukana/y. Wydaje się, że wyróżnikiem zdrady nie jest sam kontakt erotyczny z kimś innym niż stały partner, ale fakt, że kontakt taki następuje niejako za plecami drugiej strony. Jeżeli zatem pozwalam ukochanemu na seks z inną kobietą, to nie mogę tego traktować w kategoriach zdrady. Wspólnie ustalamy zasady i wspólnie ich przestrzegamy.
Pozwalam pod presją drugiej strony. Inną sytuacją jest ta, kiedy jedno z partnerów wywiera presję na drugiej stronie i zmusza ją do zaakceptowania zdrady. Może się w tym celu posługiwać na przykład szantażem emocjonalnym: „Jeśli się nie zgodzisz, to odejdę” lub nawet używać argumentów finansowych: „Jeśli nie dasz mi pozwolenia, przestanę Cię utrzymywać” (w przypadku osób uzależnionych finansowo). W takich okolicznościach pomimo oficjalnego pozwolenia, mamy do czynienia ze zdradą i to wyjątkowo perfidną.
Pozwalam, żeby sprawdzić, czy zdradzi. Może się również zdarzyć, że partner udziela pozwolenia na zdradę na zasadzie przekory. Na przykład kobieta mówi do męża: „Skoro jestem taka zła, to spróbuj z inną”. Jeżeli żona wygłasza to z pełnym przekonaniem, a nawet zachęca męża do urozmaicenia, mężczyzna może rzeczywiście zdradzić swoją partnerkę. Jest to sytuacja trudna, ponieważ opiera się na pewnym komunikacyjnym nieporozumieniu. Kobieta jedynie chce przetestować wierność męża, a ten biorąc jej zachowanie za dobrą monetę – zdradza.
Pozwalam, ale żałuję. Można sobie także wyobrazić, że osoba, która z pełnym przekonaniem pozwoliła na seks z innym partnerem czy partnerką, po fakcie bardzo tego żałuje. Jest to na pewno niezwykle bolesne doświadczenie, jednak obie strony są tu winne i raczej trudno mówić o prawdziwej zdradzie. Mamy tu do czynienia z klasycznym przykładem braku wyobraźni i nieznajomości własnej osobowości. Może to być pułapka dla osób, którym wydaje się, że wszystkie fantazje seksualne nadają się do niefrasobliwego wprowadzenia w życie. Czasem koszty emocjonalne mogą nas jednak przerosnąć.
Co o tym myśleć? Zdradę za pełnym i świadomym przyzwoleniem partnera raczej trudno traktować w kategoriach niewierności. Bywają związki, które wzajemnie dają sobie przyzwolenie na seks poza związkiem i jest to sprawa preferowanej przez nie wizji bliskości i miłości. Problem pojawia się jedynie tam, gdzie zgoda na zdradę jest tylko pozorna.
A co Wy myślicie o zdradzie za przyzwoleniem? Czy wg Was taki układ jest w porządku? Wypowiedzcie się!