Przemawia za tym nie tylko konieczność uchronienia się przed zabijającą nastrój kompromitacją, ile możliwość stworzenia odpowiedniej atmosfery, w którym będziemy czuli się niemal jak bohaterowie sceny erotycznej z wysokobudżetowego filmu.

Do kwestii „pokładu muzycznego” podejść można na dwa sposoby: albo decydujemy się na muzykę, która będzie wyrazista i wskoczy na pierwszy plan, do której nieświadomie nawet będziemy dostosowywać swój rytm i zachowania, albo wybieramy taką, która pozostanie tłem dla wydarzeń, pomoże osiągnąć odpowiedni nastrój, jednak na tym jej rola się skończy.

Wybór jednej metody jest oczywiście zależny od indywidualnych preferencji. Ci, którzy w muzyce podczas kochania widzą źródło dodatkowej energii i ekscytacji zdecydują się na opcję pierwszą, zaś ci, dla których ma być ona nie tyle dodatkowym bodźcem, co miłym dodatkiem, najprawdopodobniej zostaną przy drugiej. Warto jednak przemóc się i spróbować obu, kto wie, która ostatecznie bardziej przypadnie nam do gustu? A może zdecydujemy się zamiennie korzystać z obu? Urozmaicanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

Jeśli już obstajemy przy konkretnym wyborze, trzeba zdecydować się na playlistę. Polecam cokolwiek jazzowego, jako że według badań osoby słuchające tego typu muzyki kochają się średnio 34% częściej niż pary, dla których w takich momentach liczy się pop. Wielbiciele drugiej z opisanych opcji powinni zaś skłaniać się ku muzyce klasycznej – sprzyja ona długim miłosnym sesjom, z których oboje partnerzy powinni być zadowoleni.

Naczelną zasadą przy wyborze, niezależnie od rodzajowych preferencji, powinien być rytm. Najlepsze będą takie piosenki, gdzie rytm jest zbliżony do rytmu naszego serca. Chcący szybkiego tempa powinni zdecydować się na bardziej agresywną muzykę, a wielbiciele powolnych zabaw – spokojną i relaksacyjną.

Jak widać, należy się kierować przede wszystkim zdrowym rozsądkiem i – by uniknąć komicznych sytuacji – nie zdawać się na ślepy los, gdy chodzi o tło dla tak interesujących i zajmujących działań.

Jakie utwory wybieracie do sypialni? Czy macie ulubionych artystów? Podajcie nam utwory w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPowojnik – odmiany
Następny artykułJaka muzyka klasyczna dla dzieci?

Artur Jabłoński – dziennikarz, copywriter, krytyk literacki. Współpracuje z portalami Onet.pl i kulturalnytorun.pl oraz kilkoma pismami, między innymi pisze recenzje dla „Tygodnika Powszechnego” i „Nowych Książek”. Absolwent filologii polskiej.

 


Nasz specjalista pisze o sobie:

Zasadniczo mam dwie pasje: literaturę i muzykę. W obu nie uznaję żadnych ograniczeń, ciągle poszukuję czegoś nowego, nie odrzucam niczego jedynie na zasadzie przynależności gatunkowej.  Sam koncertuję, gram na gitarze i śpiewam, przede wszystkim utwory wpisujące się w obręb poezji śpiewanej, aczkolwiek jako słuchacz równie często sięgam po melodie daleko odbiegające od tego nurtu, np. downtempo czy trip-hop. Kiedy tylko mogę, czytam, a swoim zdaniem o tym, co przeczytam, dzielę się w recenzjach literackich publikowanych w różnych ogólnopolskich pismach i portalach.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here