Coraz więcej producentów oponiarskich wprowadza do swojej oferty opony typu fuel-saver czy energy-saver. Opony te charakteryzują się mniejszymi oporami toczenia i właśnie to zmniejszenie oporów toczenia pozwala na oszczędzanie paliwa. Testy przeprowadzone na różnych autach i oponach od różnych producentów pokazują, że używając tego typu opon możemy liczyć na zmniejszenie spalania o około 0,4 do nawet 0,6 litra paliwa na 100 km. Zmniejszenie spalania o tak niewielką ilość daje nam oszczędność rzędu 1 tys zł biorąc pod uwagę cały okres eksploatacji opon.
Obniżenie oporów toczenia z reguły uzyskuje się stosując twardsze mieszanki gumy oraz trochę inną konstrukcję nośną.
Niestety, wraz ze zmniejszeniem oporów toczenia w przypadku tego typu opon zmniejsza się również przyczepność tak potrzebna przy pokonywaniu zakrętów czy przy hamowaniu. O ile jeszcze na suchej nawierzchni spadki przyczepności nie są aż tak mocno odczuwalne, to w przypadku nawierzchni mokrej zmniejszenie przyczepności jest wyraźnie odczuwalne. Najgorzej opony tego typu wypadają w testach hamowania na mokrym. Przez zmniejszenie oporów toczenia i stosowanie wyższego ciśnienia droga hamowania ulega poważnemu wydłużeniu, mogącemu wynosić nawet tyle ile długość pojazdu.
Zastanawiając się nad zakupem tego rodzaju ogumienia musimy dokładnie rozpatrzeć wszelkie za i przeciw. Jeżeli już zdecydujemy się kupić taki rodzaj opon, to wybierzmy najlepszy z możliwych modeli o najnowszej konstrukcji. Opony fuel-saver współcześnie produkowane spisują się o wiele lepiej niż ich przodkowie sprzed kilku lat.
Montaż takiego ogumienia w samochodzie, oprócz wymiernych korzyści w postaci oszczędzonego paliwa pozwoli również na osiągnięcie dłuższych przebiegów pomiędzy wymianami opon. Z długodystansowych testów wynika, że żywotność takich opon jest większa o około 30%. Zmniejszenie oporów toczenia wpływa także na zmniejszenie hałasu, jaki wytwarzają opony w kontakcie z asfaltem. Z kolei z powodu wyższego ciśnienia i twardości gumy musimy się liczyć z odczuwalną utratą komfortu przy jeździe po nierównych nawierzchniach.
Niestety, mimo ogromnego postępu technologicznego żadnemu z producentów dotychczas nie udało się stworzyć opony łączącej cechy ekoopony i normalnej opony.
Uwaga!
Jeżeli naszym autem nie jeździmy bardzo szybko i ostro, a na czas przed opadami śniegu zakładamy opony zimowe, to „ekoopony” będą sprawdzać się u nas dobrze. Nie polecam tego typu opon osobom o sportowym zacięciu, lubiącym szybko i na granicy przyczepności pokonywać zakręty. W takim przypadku trzeba rozgraniczyć oszczędność i bezpieczeństwo.
Gdzie szukacie porad na temat motoryzacji? Podzielcie się swoją opinią.