Myślenie, że podróżowanie dwupasmówką to pestka, jest błędne z kilku przyczyn. Najważniejsza z nich to prędkość – zawsze jest większa niż przeciętna prędkość, z jaką jeżdżą pojazdy na co dzień. Duża prędkość to – w skrócie – duże kłopoty w razie niebezpieczeństwa, dlatego bagatelizowanie jakichkolwiek oznak zagrożenia na drodze zazwyczaj spotyka się z surową karą. Rozpędzając motocykl, warto stosować się do ogólnych przepisów ruchu. W praktyce motocykliści zakładają, że ograniczenia prędkości nie są stawiane z myślą o motocyklach, dlatego te parę kilometrów na godzinę więcej nie będzie problemem. Nic bardziej mylnego.
W takiej sytuacji zabójcze najczęściej bywają nieprzewidziane sytuacje, takie jak wyskakujące na drogę zwierzęta, nagłe dziury w nawierzchni czy koleiny. Niewprawiony kierowca zaczyna wtedy gwałtownie hamować, co nie zawsze jest najlepszym pomysłem. Gwałtowne hamowanie to z pewnością świetnym rozwiązanie, gdy droga przed motocyklem jest prosta i sucha, a mocne naciśnięcie klamki nie spowoduje utraty przyczepności koła. Hamowanie w taki sposób w położeniu na zakręcie jest bardzo trudne i często kończy się uślizgiem kół, czyli szlifowaniem asfaltu. Zawsze należy zachować duży odstęp między następnym pojazdem oraz bacznie obserwować drogę.
Kolejnym niebezpieczeństwem dróg ekspresowych jest znużenie trasą. Nawet najwięksi miłośnicy jazy na motocyklu po przejechaniu kilkuset kilometrów poczują zmęczenie drogą. Długie i proste odcinki nie pobudzają mózgu, przyzwyczajają one do pozornej sielanki na drodze, osłabiając czujność kierowcy. W takich momentach najlepiej odpocząć lub – jeśli to możliwe – zjechać z głównej drogi i pozwolić sobie na chwilę urozmaicenia na drodze niższej kategorii. Odpoczynek najlepiej odbywać w wyznaczonych do tego miejscach, zatrzymywanie się na poboczu dróg jest niebezpieczne, grozi przewróceniem motocykla od silnego podmuchu przejeżdżającej ciężarówki oraz naraża kierowcę na najechanie przez inny samochód.
Dynamiczna jazda po kolejnych pasach ruchy jest oczywiście domeną jednośladów, których przyspieszenia pozwalają na szybkie wyprzedzanie pojazdów z każdej strony. Co innego mówią jednak przepisy, zezwalając na wyprzedzanie pojazdów z ich prawej strony wyłącznie na drogach powyżej 2 pasów. W praktyce wyprzedzanie prawą stroną wiąże się zwyczajnie z ryzykiem, że kierowca innego pojazdu nas nie zauważy, ponieważ nie ma nawyku sprawdzania drogi po swojej prawej. Na drogach o kilku pasach szczególnie niebezpieczne jest szybkie ich zmienianie w większym natężeniu ruchu. Podnosi to ryzyko trafienia na inny pojazd, który zmienia pasy w naszym kierunku, często więcej niż jeden. Przegranym w tej sytuacji będzie mniejszy – motocykl.
Martwe strefy pojazdów, szczególnie tych większych, powinny być zawsze brane pod uwagę przez motocyklistę. Zginąć w nich mogą często znacznie większe samochody, dlatego niezauważenie motocykla jest bardzo łatwe, nie warto zatem w nich jechać. Unikanie dużych skupisk samochodów, gdzie kierowcy często zmieniają pasy i próbują się wyprzedzać, może oszczędzić przykrej kolizji w trakcie manewrów, szczególnie jeśli którykolwiek z kierowców korzysta z telefonu lub szuka czegoś w kabinie.
Podróżując po dwupasmówkach lepiej wcześniej przestudiować mapę i przygotować się do zjazdu z danej drogi. Wielu kierowców wykonuje ten manewr wcześniej, upewniając się na mapie, że to właściwe miejsce. Prędkości autostradowe bezwzględnie wymagają pełnego skupienia na drodze, chwila nieuwagi może być bowiem fatalna w skutkach.
Czy uważacie, że ograniczenia prędkości powinny być takie same dla samochodów jak i dla motocykli? Wypowiedzcie się!