Przed zakupem łańcuchów należy zapoznać się z kilkoma podstawowymi ich rodzajami. Generalnie rodzaje łańcuchów dzielimy na drabinkowe i rombowe oraz najazdowe i do szybkiego montażu.

Nie polecam łańcuchów drabinkowych. Sprawdzają się one tylko przy przyśpieszaniu i hamowaniu, ale zupełnie nie chronią przed bocznymi poślizgami. Ten rodzaj łańcuchów zasadniczo przechodzi już do historii.

Obecnie rozwiązaniem o najlepszym współczynniku jakości do ceny są łańcuchy rombowe. Im gęściej splecione są romby, tym lepsza ich skuteczność.

Ważnym parametrem jest również kształt i grubość ogniw. Najlepsze są krótkie, czworokątne ogniwa, które przeciwdziałają skręcaniu się splotów pod obciążeniem w czasie jazdy. Grubość ogniw waha się od 9 mm dla samochodów o obniżonym zawieszeniu do 10–12 mm dla pozostałych. Im drobniejsze są oczka tym łańcuch jest lżejszy, tym jazda komfortowa, ale z drugiej strony oczka o dużym rozmiarze lepiej „wgryzają się” w śnieg, dając większą kontrolę.

Żeby zdecydować o wielkości oczek, należy zastanowić się, czy łańcuchów będziemy używać tylko do krótkich podjazdów w trudnych warunkach, czy może przytrafić nam się podróżowanie na dalsze dystanse. Niezależnie od wyboru rodzaju trzeba pamiętać, że i tak nie powinniśmy przekraczać prędkości 50 km/h.

Decyzja w temacie sposobu montażu łańcuchów wydaje się prosta. Oczywiście bardziej wygodne są te, na które nie trzeba najeżdżać.

Łańcuchy powinny być wykonane z solidnego materiału, zazwyczaj ze stali manganowej lub niklowo-chromowo-molibdenowej. Nie polecam produktów dalekowschodnich, które ze względu na kiepski materiał, z którego są wykonane, potrafią w czasie jazdy ulec uszkodzeniu. Zerwany w czasie jazdy łańcuch może spowodować poważne uszkodzenia nadkola, przedniego zderzaka, a czasem również układu hamulcowego.

Dobrej klasy łańcuchy posiadają z reguły przynajmniej kilka atestów m. in. TUV. Łańcuchy zawsze montujemy na koła napędowe. W przypadku aut z napędem na cztery koła należy zapoznać się z zaleceniami producenta.

  • Krok pierwszy

    Układamy łańcuch płasko na ziemi po wewnętrznej stronie opony, na którą chcemy go założyć. Należy ułożyć go tak, aby możliwe było przełożenie dwóch końców jego wewnętrznego pierścienia na zewnętrzna stronę opony.

  • Krok drugi

    Podnosimy oba końce łańcucha, przenosimy je na przednia stronę opony i łączymy ze sobą na ściance bocznej opony.

  • Krok trzeci

    Podciągamy łańcuch po kole, tak aby równomiernie ułożył się na bieżniku, a wewnętrzny pierścień ułoży się na swoim miejscu. Łańcuch powinien znajdować się na środku i obejmować całą oponę, a wewnętrzny pierścień powinien być już na swoim miejscu.

  • Krok czwarty

    Łączymy cały łańcuch na zewnętrznej stronie koła i mocno spinamy łańcuchem napinającym, aby uniemożliwić przemieszczanie się po kole.

  • Krok piąty

    Po przejechaniu kilku metrów warto sprawdzić napięcie łańcuszka i w razie potrzeby go dociągnąć.

  • Z reguły do opakowania z łańcuchami dołączona jest dość dokładna instrukcja montażu i jej należy się trzymać. Ze względu na wiele metod nie ma jednego, skutecznego sposobu. Najczęściej montaż przebiega w następujący sposób:

    Pamiętajmy, że wybierając się w górzyste tereny Słowacji, Austrii, Francji czy Szwajcarii możesz natrafić na znak nakazujący używanie łańcuchów. Niedostosowanie się do niego może narazić na wysoki mandat, nie mówiąc już o niebezpieczeństwie.

    Ile prac przy samochodzie wykonujecie sami? Gdzie szukacie instrukcji?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułZmiana siedziby firmy – formalności
Następny artykułJak zmienić Otwarty Fundusz Emerytalny?

Marcin Filek – miłośnik motoryzacji, od lat zawodowo z nią związany. Analityk rynku części zamiennych jednej z wiodących marek. Fotograf i mechanik rajdowy. Pasjonat spędzający w garażu każdą wolną chwilę. Prywatnie tata ośmiomiesięcznej Julki.


Nasz specjalista pisze o sobie:

Moja przygoda z motoryzacją rozpoczęła się jeszcze w szkole podstawowej. Chyba – jak większość chłopców – zawsze uwielbiałem samochody. Niedaleko miejsca, w którym mieszkałem przynajmniej dwa razy do roku przebiegała trasa rajdu samochodowego. Niezależnie od pogody zawsze byłem obecny w strefie serwisowej. Moje zainteresowanie samochodami nie ograniczało się jednak tylko do rozmów z kolegami czy kolekcjonowaniu prospektów samochodowych. W kolejnych latach namiętnie studiowałem literaturę branżową, jeździłem na rajdy samochodowe, uczestniczyłem w polskich premierach wielu nowych modeli, chciałem być zawsze w centrum motoryzacyjnych wydarzeń. Dość pomocne w pogłębianiu wiedzy technicznej były studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Krakowskiej. Szczęśliwie ta pasja zamieniła się w karierę zawodową, dzięki czemu praca, którą wykonuje sprawia mi dużo radości.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here