Trzeba pamiętać, że na przeniesieniu pracownik towarzystwa zarabia i to sporo, nawet do siedmiuset złotych „za głowę”, kwota może być tym większa, im większa jest wysokość kapitału uzbieranego przez te „głowę”. Wypłacany jest bowiem doradcy procent od jego wysokości. Do 2006 roku nie było problemu z „podkradaniem” sobie klientów. Po tej dacie, jeden z liderów złamał niepisaną zasadę i zaczął przepisywać klientów z innych funduszy. Rozpoczęła się niekontrolowana, niepisana wojna między towarzystwami. Co ciekawe targety narzucane pracownikom mają w założeniu „wyciągnięcie z innego OFE” na przykład piętnastu osób. Najlepszy doradca wynagradzany jest nie tylko finansowo, ale na przykład wycieczką zagraniczną. Tej nierównej walce, w której klient nie ma tak naprawdę żadnej świadomości, ma zapobiec scentralizowany system zapisu do OFE, na przykład przez internet. Nim jednak do tego dojdzie potrzebna jest nowa ustawa, a do tego jeszcze daleko.

Zanim więc przystąpimy do zmiany Otwartego Funduszu Emerytalnego, powinniśmy wyposażyć się w niezbędną wiedzę, czy taka zmiana ma naprawdę sens, czy może fundusz w jakim znajdujemy się teraz ma dobre notowania, i nie ma sensu przenosić się gdzie indziej. Zmiany powinniśmy dokonywać wtedy, kiedy porównamy zyski z inwestycji naszego dotychczasowego funduszu, z tymi jakie ma konkurencja. Nie należy w żadnym wypadku kierować się słowami agenta, który bardzo często mami nas argumentami, że OFE w jakim znajdujemy się teraz zbankrutuje, i uzbierane dotychczas środki przepadną. Jest to karygodna argumentacja, zwłaszcza że gwarancję wypłaty, nawet w chwili bankructwa zapewnia nam skarb państwa. Zabronione przez prawo są także praktyki takie jak obdarowywanie przyszłego klienta prezentami, czy pieniędzmi. A to również często się zdarza. Jedyne co powinno mieć wpływ na zmianę to notowania. Umiejętności inwestycyjne są publikowane w raporcie, przez Komisję Nadzoru Finansowego dostępny jest on na stronie www.knf.gov.pl . Zmieniając fundusz, musimy mieć także na uwadze parametry takie jak wysokość prowizji od wpływającej z ZUS do funduszu składki (Z naszej wypłaty co miesiąc przelewane jest 19.52% wynagrodzenia do ZUSu, 7.52% trafia na OFE, to od tej kwoty będzie pobierana prowizja), oraz na „opłatę za zarządzanie” pobieraną od aktywów funduszu. W 2014 roku ma wejść w życie ustawa, na mocy której otwarte fundusze emerytalne nie będą mogły pobierać więcej niż 3.5% z miesięcznej składki, na swoją prowizję. W tej chwili maksymalnie jest to 7%.

Jeśli nasz aktualny fundusz nie osiąga zbyt dobrych wyników inwestycyjnych, prowizja pobierana przez nowo wybrany jest niższa, tak jak i opłata za zarządzanie, możemy pokusić się o zmianę OFE. Jeśli zmiany tej dokonamy po dwóch latach uczestnictwa w jednym Otwartym Funduszu Emerytalnym, będzie ona bezpłatna. Jeśli zapisaliśmy się maksymalnie dwanaście miesięcy temu, będziemy musieli ze swojej kieszeni pokryć sumę stu sześćdziesięciu złotych, jeśli dwa lata temu kwotę osiemdziesięciu złotych. Często o tej opłacie nie zostaniemy nawet poinformowani przez przedstawiciela, który mając w perspektywie zarobek rzędu tysiąca złotych chętnie pokryje ją sam.

Sama zmiana powinna się oprzeć o podpisanie umowy z nowym towarzystwem, powiadomienie starego o dokonaniu zmiany, i jeśli członkostwa nie przekroczyło dwóch lat, uiszczenie opłaty. W praktyce zmiana wymaga od nas jedynie złożenia podpisu na dostarczonym nam przez uprzejmego doradcę dokumencie. Ten sam zgłosi naszemu byłemu towarzystwu transfer, jeśli uczciwie poinformuje nas o opłacie, poprosi o jej dokonanie na rachunek towarzystwa z którego się wypisujemy. Jeśli nie zapewne sam ureguluje tę płatność. Zmiana OFE nie jest rzeczą trudną, powinna jednak być pokierowana naszymi potrzebami, a nie sugestiami towarzystw prowadzących nie zawsze uczciwa walkę o klienta.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Zapraszam do komentowania.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak założyć łańcuchy na koła?
Następny artykułJak przygotować samochód do zimy?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here