Zamiast zwykłych ziemniaków, do schabowego czy innego mięsa możemy podać domowe frytki. W sklepach dostępne są mrożone, pokrojone ziemniaki gotowe do smażenia, ale z pewnością lepsze będą takie, które zrobimy ze świeżych ziemniaków. Nie ma w tym nic trudnego.

Do zrobienia frytek potrzebujemy:

1 kg ziemniaków,
2 litry oleju słonecznikowego,
sól.

Uwaga!

Świetnym dodatkiem do frytek jest keczup albo majonez. Możemy również zetrzeć trochę żółtego sera na frytki i włożyć je do rozgrzanego piekarnika lub kuchenki mikrofalowej, aby ser się roztopił.

Ziemniaki obieramy i myjemy. Frytki wycinamy za pomocą specjalnej praski lub tarki do frytek. Jeśli nie mamy tych urządzeń, ziemniaki kroimy w grube plastry, a plastry kroimy na frytki – grubość według upodobań – ale nie mogą być zbyt grube, ponieważ mogą spalić się od zewnątrz, a w środku będą surowe. Olej wlewamy do garnka. Jeśli będziemy częściej smażyć frytki, warto przeznaczyć jeden garnek specjalnie do tego celu i przechowywać w nim tłuszcz pozostały po smażeniu, oczywiście od czasu do czasu olej trzeba wymienić na nowy.

Garnek z olejem stawiamy na ogniu i podgrzewamy, wrzucamy jedną frytkę, jeśli skwierczy to znaczy, że olej już jest odpowiednio rozgrzany. Możemy zatem wrzucić dwie garści frytek – nie za dużo, bo frytki zrobią się miękkie i gumowate – smażymy pod przykryciem od czasu do czasu mieszając. Gdy frytki się zarumienią możemy wyjąć jedną i spróbować, żeby upewnić się, czy są usmażone w środku. Jeśli uznamy, że już są gotowe, wyjmujemy je z garnka za pomocą łyżki cedzakowej na miskę wyłożoną ręcznikiem papierowym. Solimy i możemy podawać.

Znacie inny przepis na frytki idealne? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułGrzane piwo – przepis
Następny artykułPTASIE MLECZKO ® – przepis

Zbigniew Wawer - ukończył studia o kierunku dziennikarskim. Od 2005 roku jest współwłaścicielem Kawiarni i Pizzerii "Perełka" w Mielcu, dlatego można powiedzieć, że sprawy kulinarne zna od kuchni. Jest specjalistą działu Kulinaria serwisu SPEC.PL

Nasz specjalista pisze o sobie:


Gotowanie zaraz po jedzeniu to najprzyjemniejsza rzecz w moim życiu. Jako dziecko nie znosiłem niczego poza bułką posmarowaną masłem i dżemem, ale z czasem zmieniłem podejście do różnych przysmaków. Jeszcze parę lat temu oliwki mogły dla mnie nie istnieć, a ser pleśniowy nie przechodził mi przez gardło, dzisiaj nie mogę żyć bez tych smakołyków.

Na szczęście nadal są potrawy, których jeszcze nie próbowałem, dzięki czemu mogę przeżywać tę niekończącą się, fascynującą przygodę, jaką jest odkrywanie nieznanych dotąd smaków, a później dzielenie się nimi z innymi.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here