– 3 łyżki masła
– 30 dag pieczarek
– sól i pieprz
– 4-5 posiekanych szalotek
– 1 łyżka białego, wytrawnego wina
– 1 ząbek czosnku, posiekany
– 2 łyżki orzeszków piniowych lub pestek słonecznika
– 2 łyżeczki soku z cytryny
– 2 łyżki śmietany
– 2 łyżeczki soku cytrynowego
– 1 łyżka siekanej pietruszki
– odrobina pieprzu kajeńskiego do smaku

Wykonanie:

Masło roztop na patelni, wrzuć cebulę i grzyby i podsmażaj na średnim ogniu przez około 5 minut, często mieszając. Na drugiej patelence podpraż orzeszki (pestki). Uważaj, by się nie przypaliły; dzieje się to znienacka, dlatego trzeba je mieszać i kontrolować.

Grzyby dopraw solą, pieprzem, czosnkiem i winem. Potrzymaj na ogniu jeszcze około 1 minuty i odstaw na bok. Przełóż pieczarki do miski, wymieszaj z orzeszkami i odstaw do ostygnięcia. Kiedy są już zimne, dodaj sok z cytryny, śmietanę, pietruszkę i – jeśli to konieczne – więcej soli i pieprzu. Jeśli lubisz, dodaj też pieprz kajeński.

Przed podaniem dobrze schłodź. „Kawior” można serwować na listkach sałaty, małych krakersikach, jajkach lub inaczej. Ogranicza cię tylko Twoja fantazja.

Czy znacie inny przepis na tę przekąskę? Podajcie nam go w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułCaponata sycylijska – przepis
Następny artykułChleb maślankowy – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here