Mówi się, że risotto powstało dzięki Marco Polo, który przywiózł ze swoich wypraw do Chin podstawowy jego składnik – ryż. Obecnie w handlu dostępnych jest jego wiele odmian. Najpopularniejszy jest ryż parboiled, błędnie nazywany parabolicznym – jego ziarna są już częściowo obrobione termicznie, gotuje się krótko i zawsze na sypko – czyli jest dokładnym zaprzeczeniem tego, czego potrzebujesz do risotto. Unikaj też ryżu długoziarnistego, który najczęściej jest kiepskiego gatunku i słabo się rozkleja. Podobnie z ryżu brązowego nie uda się uzyskać odpowiedniej konsystencji, choć oczywiście wartość odżywcza będzie znacznie wyższa.

Podstawową odmianą ryżu na risotto jest zatem arborio – ma okrągłe, pękate ziarenka i znakomicie rozkleja się w potrawach – nadaje się także na budyń czy ryż na mleku podawany z owocami.

Klasyczna metoda przygotowania risotta opiera się na dolewaniu do ryżu małymi porcjami bulionu lub wywaru warzywnego. Poniższy przepis na risotto z cukinią opiera się na wywarze warzywnym, jednak tylko od twojego stylu odżywiania zależy, jaki bulion zastosujesz.

2-3 udźce z kurczaka
pół młodej cukinii
pół szklanki zielonego groszku
20 cm pora
1 szklanka ryżu arborio
1 łyżka oleju z pestek winogron
pół szklanki śmietany
przyprawa shoarma
sól
2 szklanki wywaru warzywnego (włoszczyzna, łyżka oleju/oliwy/masła, 2 listki laurowe, 2-3 kulki ziela angielskiego, sól, pieprz ziarnisty)

Włoszczyznę obierz, umyj i zalej 3 szklankami zimnej wody. Dodaj przyprawy, olej i gotuj przez 40 minut. Odcedź warzywa. Marchewkę możesz pokroić w plasterki i wykorzystać do risotta, dodając ją pod sam koniec gotowania, by się nie rozpadła.

Kurczaka wyluzuj, pokrój w kawałki, dopraw przyprawą shoarmową i solą, usmaż na oleju. Kawałki mięsa odłóż, a na wytopiony tłuszcz wsyp ryż i chwilę smaż, aż zrobi się lekko szklisty. Wlej szklankę wywaru i zmniejsz gaz. Pora i cukinię pokrój w talarki, wymieszaj z groszkiem. Warzywa i mięso dorzuć do pęczniejącego ryżu, dopraw większą ilością przyprawy, wymieszaj. Podlewaj wywarem w miarę potrzeb. Gdy ryż jest miękki i kremowy, dodaj śmietanę.

Odmian risotta jest bardzo wiele, jednak wszystkie opierają się na tej samej zasadzie – powolnego duszenia ryżu, który, powoli absorbując wodę, staje się miękki, kremowy i lekko kleisty.

I co myślicie? 🙂 Jaką wersję risotto najbardziej lubicie? Podzielcie się przepisem!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPomidory faszerowane ryżem, tuńczykiem – przepis
Następny artykułSałatka farmerska z boczkiem – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here