W chwili powstawania regulacji dotyczących praw autorskich Internet nie istniał jeszcze w tak rozbudowanej formie. Nie istniały portale społecznościowe będące źródłem łamania praw autorskich. Nie było aukcji internetowych, na których zdarza się umieszczać zdjęcia aktorów czy modelek bez ich zgody.

Wszystkie stworzone przepisy, zarówno ustawy o prawie autorskim, jak i prawo cywilne czy karne dotyczą internetowej działalności.

Art. 1. 1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).
2. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory: 1) wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy komputerowe).

Stanowcza definicja utworu nie daje dużej możliwości ominięcia prawa. Wykorzystanie cudzego dorobku, obojętnie, w jakiej formie on istnieje jest, co najmniej nieetyczne. Może być uznane za kradzież. Nie od dzisiaj piractwo komputerowe jest ścigane przez Policję.

Art. 4. Nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego:
1) akty normatywne lub ich urzędowe projekty,
2) urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole,
3) opublikowane opisy patentowe lub ochronne,
4) proste informacje prasowe.

Zatem strony internetowe w dowolnym zakresie mogą publikować akty urzędowe, teksty ustaw. Komplikacje powstają przy interpretacji punktu 4. mówiącego o prostych informacjach prasowych. Mogą to być wiadomości opisujące np. klęski żywiołowe, gdyż nikt nie może mieć praw autorskich do zdarzeń. Ale Internet nie jest formą prasy, jest miejscem, w którym gazety mogą być zamieszczane, zatem można sądzić, że notatki prasowe, które już gdzieś zostały opublikowane bez podpisu autora, mogą być wykorzystywane dowolnie.

Odrębną kwestią jest istnienie sieci P2P. Ustawa pozwala na wykorzystywanie utworów, w tzw. kręgu osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego (art. 23. ustawy). Kupując książkę w księgarni mam prawo do pożyczenia jej koledze, zatem nie istnieje powód, dla którego nie można stosować analogii do Internetu. Jednak zapis artykułu 23. nie dotyczy gier i programów komputerowych. Takie koleżeńskie wymiany są nielegalne.

Jak oceniacie przepisy dotyczące tej kwestii? Czy takie prawo jest sprawiedliwe?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak zwalczyć ślimaki?
Następny artykułJakie prawa ma pacjent?

Joanna Kurylonek - ukończyła studia na kierunku prawo na Uniwersytecie Śląskim. Specjalizuje się w prawie cywilnym (w tym kodeks rodzinny i opiekuńczy z najnowszymi jego zmianami), prawie administracyjnym i prawie pracy. Uczestniczyła w tworzeniu umów dla PKN Orlen, firmy Zielona Budka i Kompanii Piwowarskiej S.A. Podpisywała umowy z kontrahentami z Emiratów Arabskich i Australii. Wygrywała sprawy prowadzone przeciwko ZUS-owi oraz ENION S. A. Jest również informatykiem programistą.

Nasz specjalista o sobie:

Jako prawnik przyzwyczajony do ciągłej walki, jestem osobą wytrwałą i cierpliwą. Na szczęście pozostałam pogodnym człowiekiem. Poza salą sądową, czas spędzam czytając książki, najczęściej literaturę fantasy. Interesuję się psychologią i piszę wiersze, co pozwala mi się wyciszyć i oderwać od rzeczywistości. Kocham podróżować omijając turystyczne szlaki. Trafiam na ciekawych i życzliwych mi ludzi, z którymi kontakt bardzo sobie cenię.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here