Zmiana przepisów nastąpiła w 2008 roku, od kiedy to książeczka sanepidowska przestała być dokumentem medycznym. Jednak przeglądając oferty pracy, zwłaszcza w dziale gastronomia, zdaje się, że mało który z pracodawców o tym wie.

Aktualny stan prawny reguluje Ustawa z dn. 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, która określa, że pracodawca (bez względu na branżę, w jakiej działa) jest zobowiązany skierować pracownika do lekarza medycyny pracy lub lekarza podstawowej opieki zdrowotnej w celu uzyskania aktualnego orzeczenia lekarskiego do celów sanitarno-epidemiologicznych (art. 6, art. 7). Z powyższych zapisów jasno wynika, że nawet posiadanie książeczki sanepidowskiej nie zwalnia pracodawcy z wysłania pracownika na badania.

Dokumentem potwierdzającym zdolność do pracy jest więc orzeczenie do celów sanitarno-epidemiologicznych, a nie wspominana książeczka. Jej brak nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji. A przynajmniej nie powinien. Oczywiście pracownik może posiadać książeczkę sanepidowską, ale pracodawca nie ma prawa jej wymagać.

Trzeba jednak zauważyć, że wysłanie nowego pracownika na badania jest dla pracodawcy dość kosztowne, zwłaszcza jeśli przyjmuje do pracy osoby tylko w sezonie wakacyjnym, dlatego bardzo dużo osób pracujących np. w gastronomii pracuje na czarno, bez umowy oraz bez żadnych badań.

Kary dla pracodawcy

Uwagę na aktualność badań lekarskich swoich podwładnych powinni zwracać pracodawcy, ponieważ w przypadku kontroli za brak aktualnych badań pracowników pracodawcy grozi mandat w wysokości 500 zł oraz nakaz ich wykonania. I nie pomoże tutaj podpieranie się książeczką sanepidowską, gdyż obecnie nie ma ona żadnej wartości. Pracownik w takim wypadku nie poniesie żadnych konsekwencji.

Czy zdarzyło się, że pracodawca po 2008 roku wymagał od Was książeczki sanepidowskiej?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here