Bardzo ceniony był wówczas zawód repasarki – czyli osoby, która zajmowała się cerowaniem rajstop. Dziś jednak jest to juz zawód przetarzały, osób, które się nim parają jest niewiele.

Wpływa na to kilka czynników. Jednym z nich jest to, że ceny rajstop są przystępne, więc panie po prostu kupują nową parę, a nie zanoszą zniszczoną parę rajstop do repasarki.

Można zauważyć, że i cena, i jakość rajstop bardzo się dziś różni od tych, które były wiele lat temu.

Innym czynnikiem jest materiał, z którego rajstopy są wykonane. Nylon jest takim materiałem, który łatwo można zaciągnąć, a trudniej przedziurawić. Czasami jednak w naszej garderobie są takie rajstopy, do których mamy sentyment i nie chcemy ich wyrzucać, kiedy się przedziurawią. Można wtedy spróbować je naprawić. Jeśli są to drogie rajstopy, za kilkaset złotych, to polecałabym skontaktowanie się z repasarką.

Repasacja nie naprawia jednak uszkodzeń w taki sposób, aby były one całkiem niewidoczne. Jeśli były to zwykłe rajstopy za kilka złotych, to można je wprawdzie zszyć, ale pytanie: po co?

Czy oddali byście rajstopy do repasacji? A może same cerujecie dziury lub wyrzucacie od razu zepsutą odzież? Wypowiedzcie się w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułMałżeństwo na odległość – czy ma sens?
Następny artykułOczar pośredni – uprawa

Sabina Sosnowska – urodzona pedantka, fanka ładu i porządku. Pracowała jako asystentka w firmie kosmetycznej i asystent kierownictwa w firmie ogrodniczej. Studiuje zarządzanie. Kocha wieś i zdrowy tryb życia. W serwisie Spec.pl podpowiada jak prowadzić dom i propaguje wizerunek „nowoczesnej pani domu”, czyli house manager.

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

Sprzątam od dziecka. Choć to ciężka praca, nie uważam jej za przykry obowiązek,  wręcz przeciwnie, uwielbiam cały proces doprowadzania domu do porządku. Wiele osób śmieje się, że mam swoje ulubione sposoby składania ręczników, pościeli czy ubrań, a ja jestem z tego dumna. Czasami wyjmuję wszystko z szafy i układam od nowa tylko po to, aby z przyjemnością spoglądać na efekt.

Lubię gotować, a przede wszystkim jeść. Mieszkam na wsi, gdzie mam swój warzywnik, ogród, oczko ze złotymi rybkami oraz sad. Dzięki temu mogę przygotowywać różne pyszności (kompoty, przetwory i musy) i dzielić się nimi z najbliższymi.

Mogłoby się wydawać, że jestem nudną „kurą domową”. Nic z tych rzeczy. Prowadzę dość ciekawe i różnorodne życie. Studiuję, pracuję, bawię się. Współpracuję ze studencką gazetą, działam w kole naukowym, a nawet piszę książkę, bo obiecałam to mojej przyjaciółce. Moich przyjaciół uwielbiam i skoczyłabym za nimi w ogień.

Wśród moich koleżanek lansuję modę na bycie nowoczesną panią domu. Nowoczesną, czyli taką, która ma swoje sprawy (pracę, studia, itp.), która jest zorganizowana i zadbana, która rozdziela obowiązki, a nie próbuje być „siłaczką”, która po prostu z radością podchodzi do domowych spraw. I dba o to, aby mieć czas również dla siebie.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here