Konfitura malinowa nie jest trudna do zrobienia, a zimą czy jeszcze jesienią, w deszczowe, listopadowe wieczory przywraca smak i zapach upalnego lata. Konfitura malinowa jest świetnym dodatkiem do lodów, do herbaty lub ciast. Aby przygotować kilka słoików potrzebujemy 2 kg malin i około 10 łyżek cukru. Cukier żelujący, nie sprawdza się najlepiej w przypadku malin.

Zaczynamy od tego, że owoce myjemy. Maliny trudno się myje, jednak dobrze jest to zrobić, gdyż mogą pozostać na nich listki lub zabrudzenia. Wkładamy je do garnka i na małym ogniu gotujemy, aż się rozpadną. Musimy bardzo często mieszać owoce, bo łatwo je przypalić. Można je podlać odrobiną wody i dobrze jest robić to w garnku o grubym dnie, jeśli taki mamy.

Kiedy maliny się rozpadną odstawiamy je do wystygnięcia. Zimne (albo przynajmniej chłodne) przecieramy na gęstym sicie, tak aby zostały na nim pestki. Można ewentualnie zrobić z owoców papkę mikserem, jednak to nie daje doskonałego efektu – nie oddzielimy pestek. Do masy dodajemy cukier – od 6 do 10 łyżek. Im więcej cukru, tym konfitura bardziej gęsta – przy 6 wyjdzie nam sos, przy 10 gęsty dżem. Po dodaniu cukru stawiamy garnek z masą owocową znów na gazie i gotujemy (na małym ogniu!), aż się zagotuje, cały czas mieszając.

Konfitura gotowa. Pozostaje przelać do słoiczków, zawekować i maliny mogą czekać do zimy.

Uwaga!

Jeśli chcemy urozmaicić konfiturę, możemy użyć 0,5 kg malin i 0,5 kg innych owoców.

Znacie inny przepis na konfiturę malinową? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPtysie z bitą śmietaną – przepis
Następny artykułJakie wino do potraw z ryb?

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here