W pierwszej kolejności należy zastanowić się nad tym, dlaczego twoja mama nie lubi twojej dziewczyny. Czy odnosisz takie wrażenie na podstawie jej zachowania, czy też mówi ona o tym otwarcie? W każdym razie – dlaczego? Czy wydarzyło się coś, co może być pretekstem do nielubienia? Jak zachowuje się twoja dziewczyna w obecności mamy?

Podstawą zachowania twojej mamy może też być troska o ciebie. Pamiętaj, że dotąd prawdopodobnie ona zajmowała najważniejsze miejsce w twoim życiu. Nosiła cię dziewięć miesięcy pod sercem i aż do teraz wychowuje. Niełatwo jest powierzyć swój największy skarb komukolwiek. Być może twoja mama chce, żeby jej wypielęgnowany syn trafił w dobre ręce i tym samym chce cię uchronić przed rozczarowaniem, krzywdą i odrzuceniem. Jeśli w myślach wykreowała sobie ideał dziewczyny dla jej syna (o cechach najlepszych według jej uznania), to dość trudno będzie jej zaakceptować inny obraz.

Dobrym punktem wyjścia będzie z pewnością szczera rozmowa z mamą. Spróbuj podejść do tematu spokojnie i bez nerwów. Pomyśl wcześniej o tym, co chciałbyś powiedzieć. Podkreśl, że mama jest w twoim życiu bardzo ważna i zależy tobie na jej akceptacji. Porozmawiajcie o czasach, gdy ona była młoda i zakochana. Zapytaj czy jej rodzice lubili jej chłopaków i czy spotykały ją z ich strony jakieś przykrości. Nie bój się zdecydowanie powiedzieć o swoich uczuciach i o tym, że chcesz zobaczyć jak to jest być zakochanym.

Z pewnością rzeczowa rozmowa nie będzie łatwa. Jeśli nie czujesz się na siłach, by porozmawiać o swoich uczuciach, zrób coś, co pozwoli być może przekonać twoją mamę do dziewczyny. Daj im szansę bliżej się poznać, stwarzając naturalne ku temu okazje. Wspólny wypad do kina, na piknik czy choćby rodzinny podwieczorek imieninowy lub urodzinowy umożliwi przyjrzenie się sobie. Zadbaj o samopoczucie dziewczyny, dla niej takie przełamywanie lodów również nie będzie łatwe. Wytłumacz, że to nie jest „wystawianie na próbę”, ale dążenie do poprawy obecnej atmosfery. Jej też z pewnością będzie zależeć. Jeśli mama na to nie przystanie, nieznacznie nakłaniaj, ale nie naciskaj. Być może nastanie to w niedalekiej przyszłości. Każdy potrzebuje czasu na oswojenie się z sytuacją. Do tego czasu delikatnie pokazuj mamie, jaki jesteś szczęśliwy w związku ze swoją dziewczyną i po prostu ciesz się tym.

Uwaga!

Jeśli to możliwie, nie odrzucaj wszystkiego, co mówi mama. Często człowiek zakochany jest zaślepiony i nie zauważa wielu rzeczy. O swoich pomyłkach dowiaduje się jednak za późno.

Jak myślisz, dlaczego Twoja mama nie lubi Twojej dziewczyny? Próbowałeś z nią o tym rozmawiać? Jak zareagowała?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułRodzice nie akceptują mojego chłopaka
Następny artykułDalsza nauka po szkole specjalnej

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here