Popularna formą imprez są imprezy przebierane. Oczywiście można zaopatrzyć się w strój wampira, policjanta czy Batmana wydając na nie solidną gotówkę, jednak łatwiej pogrzebać w babcinej szafie lub odwiedzić pobliski szmatex. Takie miejsca są kopalnią śmiesznych i oldschoolowych ciuchów. Można np. urządzić imprezę swetrową, której królem zostanie śmiałek noszący najbardziej przedpotopowy sweter. Można pójść również w totalną abstrakcję, przebierając się w kostiumy niemateriałowe – co jednocześnie może stać się przyczynkiem do promowania ekomody – zabawnie i z misją.
Swój wygląd można urozmaicić drobnymi detalami. Okulary piwosza w kształcie piwnych kufli czy – w przypadku imprezy z meczem w tle (albo raczej meczu z imprezą w tle) – w formie dwóch futbolowych piłek. Warunkiem wstępu na gadżecierską domówkę mogą stać się także kotyliony oraz samoprzylepne wąsy rozdawane imprezowiczom przy wejściu.
Przestrzeń mogą wypełnić banery zapraszające do zabawy, pełne śmiesznych, nierzadko dwuznacznych haseł. Istnieje także cała plejada gadżetów alkoholowych. Oryginalne stojaki na wino, tzw. łańcuchowe, sprawiające wrażenie, jakby to łańcuch zawisł na winie, a nie odwrotnie. Ciekawe korkociągi, np. w kształcie młodej pary, kufle ze zabawnymi nadrukami, świecące kielony czy kieliszki lodowe (wykonane z akrylu, pomiędzy ich ściankami znajduje się płyn, który po krótkim odstawieniu do zamrażalnika zamienia się w lód, konsystencja sprawia, że lód się nie roztapia). Furorę może zrobić także gadający otwieracz do butelek, który podaje liczbę spożytych piw. Za którymś razem można stracić rachubę, ale otwieracz odświeży nam pamięć następnego dnia, podając na liczniku przyczynę naszego kaca…
Gry i zabawy imprezowe nie tylko zapobiegają szybszemu upiciu się, ale wprowadzają dużo luzu i są okazją do zintegrowania przybyłych. Dzięki imprezowej wieży można zburzyć niejedna barierę podczas imprezy. Gra polega na wyciąganiu drewnianych klocków tworzących wieżę. Na niektórych znajdują się polecenia do wykonania – w tym miejscu pojawiają się kieliszki wypełnione naszym ulubionym trunkiem. Skoro sama impreza jest przyczynkiem do smakowania drinków, gra może być także chwilą detoxu.
W Prawie Dżungli nie chodzi o zostanie królem parkietu, ale małpim królem i w tym przypadku to nie lada zaszczyt. Pośrodku stołu ustawiamy berło, obok gromadzą się gracze z odpowiednią ilością kart, różniących się od siebie kolorem i kształtem obrazków. Niektóre kształty i kolory są jednak do siebie niezwykle podobne. Jeśli dojdzie do odkrycia przez więcej niż jednego gracza karty o takim samym kształcie, dochodzi do walki, którą wygrywa ten, kto najszybciej pochwyci berło. Przegrany dostaje karty przeciwnika. Wygrywa ten, kto zostanie bez kart.
A Wy w co bawicie się na imprezach? Dajcie znać!