Moda na pub crawling przywędrowała do Polski, podobnie jak większość obcobrzmiących zjawisk, z Zachodu. W wielu europejskich miastach jest on uprawiany przez mieszkańców i turystów z uporem maniaka. Polega na wędrowaniu od knajpy do knajpy, od pubu do pubu, czemu w każdym z tych miejsc towarzyszy element obowiązkowego schłodzenia gardła wysokoprocentowym trunkiem. Maszerowanie kończy się zazwyczaj bladym świtem i wtedy zapewne maszerowaniem go już nazwać nie można. Z każdą koleją knajpą trasa przestaje być spokojnym spacerkiem, a staje się slalomem gigantem. Niektórzy pokonują go na czworakach, inni obijają się od strategicznych punktów miasta, jakimi wtedy stają się krawężniki, latarnie i kosze na śmieci. Ci, których forma jest kiepska i niewyćwiczona w bojach, lądują na barze w ostatnim barze, realizując wyśpiewane spostrzeżenie Maleńczuka „twarze przy barze w kolejce na dno”.
Pub crawling może być także imprezą zorganizowaną. Każdy jego uczestnik dostaje określoną pulę pieniędzy do wydania w kolejnych pubach. Jego imprezowe losy mogą potoczyć się dwojako: albo szaleje do białego rana znacznie przekraczając otrzymany limit, albo w przypadku słabszego dnia odpada z alkoholowego maratonu przed metą, o ile jeszcze nie na starcie.
Z reguły organizatorzy wybierają kilka lub kilkanaście knajp w zależności od wielkości miasta, a raczej rynku (kluby bowiem nie mogą być zbyt daleko od siebie oddalone). Bardzo często otrzymują także koszulki promujące zjawisko pijackiego przemarszu. Wędrówka zazwyczaj odbywa się w większych lub mniejszych grupach.
Uczestnicy spotykają się w umówionym miejscu, najczęśćiej po godzinie 20. Każdego dnia oferta zapewnia zabawę w odmiennych pubach. W poszczególnych knajpach imprezowicze-spacerowicze spędzają ok. 1 godziny. W realiach krakowskich impreza kosztuje 50 zł. Cena obejmuje mówiącego po angielsku przewodnika oraz określoną ilość drinków. Nie mogą w niej uczestniczyć osoby niepełnoletnie.
Największy na świecie dotychczasowy pub crawling zgromadził aż 4718 osób! Odbył się w Australii w 2009 roku.
Czy uprawiacie pub crawling? Jakie są największe plusy i minusy tego typu imprezowania? Dajcie znać w komentarzu.