Jeśli wzięliśmy psa ze schroniska, który wzbrania się przed założeniem obroży możemy sprawdzić, czy szelki wywołają podobne reakcje.

Do zakładania obroży najlepiej przyzwyczajać takiego psa stopniowo. Na początku wyciągamy ją i trzymając w ręce podajemy psu smakołyki, chowamy obrożę i kończymy karmienie psa. Powtarzamy tę procedurę, aż pies na widok wyciąganej obroży zacznie chętnie do nas przybiegać. Możemy sobie pomóc używając klikera (najpierw należy nauczyć psa, co oznacza jego dźwięk, w internecie znajdziemy obszerne instrukcje pracy z klikerem).

W kolejnych etapach nagradzamy każde zbliżenie się psa do obroży. Trzymamy ją przed sobą nie próbując zakładać jej psu, czekamy, aż to on wsunie w nią najpierw nos, później kawałek pyska aż wreszcie całą głowę.

Jeśli dojdziemy już do etapu, w którym pies chętnie wkłada głowę w obrożę, nie zabierajmy go od razu na spacer, najpierw poćwiczmy nagradzając psa za tolerowanie obroży w domu, zakładajmy ją na czas karmienia (luźno zapiętą, nie zaciśniętą, tak by łatwo można ją było w każdej chwili zdjąć).

Następnym krokiem będzie nagradzanie psa za tolerowanie przypięcia do obroży smyczy, przejście tak kilku kroków itd.

Uwaga!

Dopiero gdy pies spokojnie pozwala sobie w domu założyć obrożę, zapiąć smycz i grzecznie chodzi na smyczy, możemy spróbować wyjść tak z domu.

A jaki stosunek do obroży ma Wasz piesek? Dajcie znać!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJaką obrożę dla psa kupić?
Następny artykułCo zrobić, gdy pies nie chce iść na spacer?

Monika Gajda – absolwetka studiów psychologicznych UJ. Pracowała w schronisku dla zwierząt, jest pettsiterką (http://www.opiekadlapsaikota.za.pl/). Ukończyła kurs trenera Alteri oraz Kurs Dyplomowy dla Behawiorystów Zwierzęch COAPE. Uczestniczy w seminariach o tematyce kynologicznej oraz prowadzi wykłady dla opiekunów zwierząt. Pracuje w COAPE Polska - instytucji kształcącej behawiorystów zwierzęcych i prowadzącej kursy o tematyce kynologicznej.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Świat zwierząt fascynuje mnie od czasów dzieciństwa. Mój pierwszy pies, owczarek niemiecki, pokazał mi jak zawiłe relacje łączą psy z ludźmi, jakie problemy komunikacyjne pojawiają się pomiędzy psem a człowiekiem. Uczęszczaliśmy razem na szkolenia prowadzone w tradycyjny sposób – PT, POI, POII, POIII (PT - pies towarzyszący, PO - pies obronny) – jednak porównując je teraz do szkolenia nowoczesnymi metodami mogę stwierdzić, że te drugie dają znacznie lepsze efekty, sprawiają, że nauka jest przyjemnością i wspierają tworzenie więzi między psem a właścicielem.

Staram się cały czas pogłębiać swoją wiedzę na temat zachowania się i uczenia zwierząt. Za pomoc w nauce muszę podziękować przede wszystkim moim własnym psom: nieżyjącemu już Briksowi (owczarek niemiecki), Tinie (owczarek niemiecki), Dyziowi (kundelek, trafił do mnie przy okazji ewakuacji schroniska zagrożonego powodzią, spędził tam 4 lata), Bubie (kundelek, trafiła do mnie ze schroniska, gdzie przeżyła długie 2 lata) Dla Buby szczególne podziękowania za dzielne towarzyszenie mi w kursie trenerskim Alteri i celujące zdanie egzaminu;)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here