Biorąc pod swój dach psa, często specjalnie rezerwujemy kilka dni na tę okoliczność czy nawet planujemy dłuższy urlop, by poświęcić mu cały ten czas. Jednak już na początku powinniśmy przyzwyczajać psa do naszej nieobecności.

Wyjście z domu właściciela powinno być dla psa czymś normalnym i tak też powinniśmy się zachowywać wychodząc. Nie denerwujemy się, nie żegnamy się z pieskiem, staramy się, by wyjściu z domu towarzyszyło jak najmniejsze zamieszanie. Przed wyjściem dajemy psu coś do gryzienia np. żwacze, lub inne jadalne gryzaki, którymi pies może się przez chwilę zająć.

Na początku wychodzimy tylko na chwilkę, by pies nawet nie zdążył się zorientować, że nas nie ma i zawsze czas naszej nieobecności powinien kojarzyć się psu z czymś przyjemnym czyli np. pysznym gryzakiem lub pełną miską. Stopniowo wydłużamy czas naszej nieobecności. Jeśli pies zacznie się niepokoić – piszczeć lub drapać w drzwi, nigdy nie wchodzimy do domu w tym momencie, czekamy aż pies się uspokoi choćby na krótką chwilę.

Często wychodzimy z psem na spacer tuż przed planowanym wyjściem z domu, lepiej zaplanować to tak, by nasze wyjście nastąpiło co najmniej 20 minut po powrocie ze spaceru. Po spacerze pies jest pobudzony i może mu być trudniej zostać samemu w domu zachowując spokój.

Jeśli mamy dorosłego psa, u którego już zdążył się wykształcić lęk separacyjny najlepiej zwrócić się o pomoc do behawiorysty zwierzęcego, który najlepiej oceni zaawansowanie problemu i zaleci odpowiednie dla danego przypadku postępowanie.

Najważniejsze to nigdy nie karać psa po powrocie do domu niezależnie od tego co zastaniemy (kałuże moczu, zdemolowane mieszkanie, pogryzione buty itp.). Pies nie skojarzy kary z konkretną czynnością gryzienia czy załatwiania się w domu, karanie psa zwiększy jedynie stres i lęk przeżywany przez zwierzę.

Nawet silnie rozwinięty lęk separacyjny można wyeliminować odpowiednią terapią.

Nie zapominajmy jednak o tym, że – by pies zostawał spokojnie sam w domu – powinniśmy przede wszystkim zadbać najpierw o zaspokojenie jego potrzeb. Najczęściej problemy z pozostawaniem samotnie w domu mają psy, które po prostu się nudzą. Trzy krótkie spacery wokół bloku to dla większości psów zdecydowanie za mało, musimy zapewnić psu odpowiednią dawkę rozrywek/aktywności.

Poświęćmy czas na zabawę z psem, naukę nowych komend lub sztuczek, urozmaićmy spacery, pozwólmy psu na kontakty z innymi psami. Zmęczony pies to grzeczny pies. My mamy pracę, telewizję, książki, Internet i wiele innych rozrywek, pies ma tylko nas.

Próbowaliście nauczyć swojego psa zostawania w domu? Jak Wam poszło?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułKoszty utrzymania dziecka
Następny artykułJak nauczyć psa podawać łapę ?

Monika Gajda – absolwetka studiów psychologicznych UJ. Pracowała w schronisku dla zwierząt, jest pettsiterką (http://www.opiekadlapsaikota.za.pl/). Ukończyła kurs trenera Alteri oraz Kurs Dyplomowy dla Behawiorystów Zwierzęch COAPE. Uczestniczy w seminariach o tematyce kynologicznej oraz prowadzi wykłady dla opiekunów zwierząt. Pracuje w COAPE Polska - instytucji kształcącej behawiorystów zwierzęcych i prowadzącej kursy o tematyce kynologicznej.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Świat zwierząt fascynuje mnie od czasów dzieciństwa. Mój pierwszy pies, owczarek niemiecki, pokazał mi jak zawiłe relacje łączą psy z ludźmi, jakie problemy komunikacyjne pojawiają się pomiędzy psem a człowiekiem. Uczęszczaliśmy razem na szkolenia prowadzone w tradycyjny sposób – PT, POI, POII, POIII (PT - pies towarzyszący, PO - pies obronny) – jednak porównując je teraz do szkolenia nowoczesnymi metodami mogę stwierdzić, że te drugie dają znacznie lepsze efekty, sprawiają, że nauka jest przyjemnością i wspierają tworzenie więzi między psem a właścicielem.

Staram się cały czas pogłębiać swoją wiedzę na temat zachowania się i uczenia zwierząt. Za pomoc w nauce muszę podziękować przede wszystkim moim własnym psom: nieżyjącemu już Briksowi (owczarek niemiecki), Tinie (owczarek niemiecki), Dyziowi (kundelek, trafił do mnie przy okazji ewakuacji schroniska zagrożonego powodzią, spędził tam 4 lata), Bubie (kundelek, trafiła do mnie ze schroniska, gdzie przeżyła długie 2 lata) Dla Buby szczególne podziękowania za dzielne towarzyszenie mi w kursie trenerskim Alteri i celujące zdanie egzaminu;)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here