Kiedy wybieramy się na wycieczkę po górach, uprawiamy sporty zimowe czy nawet lubimy biegać czy spacerować przy dużych mrozach, zazwyczaj ubieramy się (jak najbardziej słusznie zresztą) na cebulkę. Niezwykle istotne jest wówczas, co założymy bezpośrednio na skórę, tak umożliwić jej „oddychanie”. Pierwszym naszym wyborem byłaby najpewniej zwykła koszulka bawełniana, która owszem, jest i może wygodna i przyjemna w dotyku, ale w takich warunkach zupełnie się nie sprawdzi, co więcej, może nam tylko zaszkodzić. Dzieje się tak dlatego, że bawełna w warunkach dużej potliwości chłonie wodę w hektolitrach nie przekazując jej dalej. W rezultacie spędzamy kilka godzin w mokrym ubraniu, co przy silnym i zimnym wietrze prawie zawsze ma katastrofalne skutki nie tylko dla naszego komfortu, ale przede wszystkim zdrowia.

Idea działania bielizny termoaktywnej jest taka, że pot oraz para wodna wytworzone przez organizm są odprowadzane ze skóry w dalsze warstwy odzieży, przez co materiał bezpośrednio przylegający do skóry pozostaje suchy, a nam nie grozi już „przewianie”. Możemy spotkać się z dwoma rodzajami bielizny termoaktywnej: syntetyczną i naturalną. Największą zaletą tej pierwszej jest cena, niestety już po jednym dniu wędrówki koszulka zaczyna nieprzyjemnie pachnieć, oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by bieliznę termoaktywną regularnie prać, kiedy jednak wybieramy się w długą wyprawę bez możliwości prania, warto zainwestować w bieliznę wykonaną z tworzyw naturalnych (na przykład wełny z merynosów lub włókna bambusa). Producenci koszulek syntetycznych starają się zniwelować efekt niemiłego zapachu, dodając tzw. srebrną nitkę, która ma hamować rozwój bakterii i niwelować nieprzyjemne wrażenia zapachowe. Wielu użytkowników wskazuje na małą efektywność takiego rozwiązania i narzeka, że właściwości te zanikają zupełnie po kilku praniach.

Uwaga!

Kiedy dokonujemy zakupu bielizny, pamiętajmy, że wcale nie musi ono przylegać ciasno do ciała. Materiał, z którego bielizna jest zrobiona jest rozciągliwy, a dzięki poprzecznym wzmocnieniom liniowym dopasowuje się praktycznie do każdego rodzaju sylwetki. Zwróćmy również uwagę, czy zastosowano płaskie szwy, które dodają elastyczności i chronią skórę przed otarciami.

Co myślicie o bieliźnie termoaktywnej? Zainwestowalibyście w nią? A może już taką posiadacie? Podzielcie się opiniami!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak zostać ratownikiem wodnym?
Następny artykułCzy można ćwiczyć podczas okresu?

Emilia Klima - absolwentka socjologii na Uniwersytecie Jagiellońskim, pasjonatka sportu i pisania nie tylko o sporcie. Od 2008 roku współpracuje z działem sport-rozrywka serwisu gazeta.pl, w międzyczasie pisywała do innych portali internetowych zajmujących się tematyką sportową. Miłośniczka pływania i jazdy na rowerze.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Jako posiadaczka (do niedawna) rodzeństwa płci męskiej wyłącznie, nie miałam innego wyjścia jak śledzić wydarzenia sportowe, odkąd tylko byłam we właściwym wieku do zrozumienia tego, co się dzieje w telewizorze. Myślę, że nie będzie wiele przesady w stwierdzeniu, że bardziej niż na wieczorynce wychowałam się na wieczorach z Ligą Mistrzów. Gdzieś w międzyczasie moje zainteresowanie futbolem osłabło najpierw na rzecz siatkówki, a później Formuły 1, nadal jednak sport stanowi ważny element mojego życia.

Nie inaczej jest z jego czynnym uprawianiem. Staram się, by aktywność fizyczna była dla mnie przede wszystkim źródłem przyjemności, dlatego trzymam się z dala od tych sportów, których zwyczajnie nie lubię. Gustuje szczególnie w pływaniu, dyscyplinie pozwalającej rozwijać równomiernie niemal wszystkie partie mięśniowe, przy okazji spalić sporo kalorii z wysiłkiem odczuwalnym dopiero po wyjściu z wody. Przy sprzyjającej pogodzie nie wzgardzę rowerem lub rolkami, lubię się również od czasu do czasu porządnie rozciągnąć. (W czasach swojej największej elastyczności potrafiłam nawet zrobić szpagat, ha!).

Co robię kiedy nie oglądam sportu lub go nie uprawiam? Piszę. To czym, się zajmuję pozwala mnie zatem na połączenie dwóch największych pasji. Kiedy nie oddaję się żadnej z nich, w wolnym czasie oglądam amerykańskie seriale lub europejskie filmy, a kiedy wyłączą mi prąd, czytam książki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here