Płonące drinki zazwyczaj zawierają krupnik, absynt, likier cointreau, sambukę, rzadziej tequilę czy spirytus. Przy podpalaniu drinków należy pamiętać, że palą się opary alkoholu, a nie sam alkohol. Najczęściej podpalane są shoty.

Znanym płonącym shotem jest Electric Banana. Składa się on z:

– 25 ml likieru bananowego,
– 25 ml tequili.

Do kieliszka należy wlać likier, a następnie – po łyżeczce – tequilę uważając, by składniki się nie wymieszały. Na górze musi być tequila. To jej opary podpalamy.

Innym płonącym shotem jest Safe Sex. Jego składnikami są:

– 15 ml Baileysa,
– 15 ml likieru truskawkowego,
– 15 ml cointreau.

Składniki musimy wlać do kieliszka tak, by się nie zmieszały: najpierw Baileys, potem likier truskawkowy, na końcu likier ze skórek pomarańczy. Podpalamy opary cointreau.

Typowe płonące shoty, takie jak te opisane powyżej, można pić na dwa sposoby. Pierwszy sposób jest dla odważnych, drugi – dla tych nieco mniej. Pierwszy sposób polega na wypiciu drinka tak, jak pijemy normalnego shota. Bardzo łatwo można się wtedy poparzyć. Chodzi o takie przechylenie kieliszka i włożenie płomienia do ust, by momentalnie odciąć dopływ powietrza. Drugim sposobem – spokojniejszym – jest picie płonącego shota przez słomkę, od dna.

Poza zwykłymi shotami, które po prostu podpalamy, istnieje dużo płonących drinków, którym towarzyszy cały rytuał picia. Do takich drinków należy Lamborghini Flagrante lub Chrzest Ognia, na który składa się tak naprawdę jedynie 50 ml Krupniku, a za cały efekt odpowiada sposób podania. Przy wielu podpalanych drinkach bardzo ważnym – dodatkowym – krokiem jest wciągnięcie oparów przez słomkę, przed lub po wypiciu alkoholu. O takie drinki najlepiej jednak zapytać barmana w lokalu i nie próbować robić ich samodzielnie w domu.

Czy znacie inne przepisy na płonące drinki? Dajcie znać w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułDrinki z winem – przepisy
Następny artykułDrinki molekularne – przepisy

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here