Oszczędzanie jest bardzo dobrym nawykiem, nie każdy jednak potrafi go w sposób skuteczny wypracować. Jednym sposobem na wygospodarowanie dodatkowej gotówki jest redukowanie wydatków z domowego budżetu, drugim zaś inwestowanie środków. Jeden powinien iść w parze z drugim. Jeśli uda nam się wprowadzić zmiany w domowym budżecie na tyle skutecznie, aby zaczęły powstawać zapasy gotówki, należy przygotować sobie plan zagospodarowania tej gotówki. Jeśli mamy silną wolę i wiemy, że potrafimy oprzeć się pokusie, możemy odkładać pieniądze na koncie oszczędnościowym, do którego mamy stały dostęp. Jeśli jednak zdajemy sobie sprawę ze swojej słabości czy też lekkiej ręki do pieniądza, pomysł znalezienia finansowego produktu, z gamy tych oferowanych przez instytucje finansowe, powinien wejść w życie. Co więcej im szybciej się zdecydujemy, tym lepiej.

Zanim zaczniemy systematycznie oszczędzać gotówkę, powinniśmy przyjrzeć się dokładnie naszym finansom i przygotować sobie plan. Możemy oczywiście omówić się na spotkanie z doradcą TFI i razem z nim dokonać obliczeń. Warto jednak pamiętać że doradca będzie dążył do „wyciągnięcia” od nas jak największej kwoty, którą przeznaczymy na oszczędzanie. To jego praca i jego zarobek. Nie musimy poddawać się naciskom czy czekać na często przemawiające do nas argumenty sprzedażowe. Naszym celem nie jest przeinwestowanie dziś po to, abyśmy jutro musieli zerwać umowę funduszu i stracili środki, ponieważ nie będzie nas na oszczędzanie stać. To my mamy zadecydować o produkcie, o kwocie jaką chcemy odkładać oraz o czasie trwania umowy. Na spotkania przyjdzie czas dopiero po naszych samodzielnych wstępnych ustaleniach.

Bez dokładnej analizy wydatków i przychodów oraz bez planu, nic nie uda nam się w finansach wygospodarować. Systematyczne oszczędzanie najczęściej wymaga od nas deklaracji deponowania środków w sposób trwały przez długi okres czasu. Dlatego musimy zastanowić się nad tym, jak klaruje się sytuacja zawodowa, jakie są szansę na poprawę, a jakie zagrożenie, że sytuacja się pogorszy. Ustalenie kwoty, jaką będziemy chcieli odkładać, to priorytet. Nie może to być kwota zbyt wysoka, aby oszczędzanie nie stało się frustrujące, ale musimy rzecz jasna realnie stwierdzić, że odkładając pięćdziesiąt złotych miesięcznie wiele nie zyskamy. Po przeanalizowaniu przychodów, wprowadzeniu w życie zmian dotyczących wydatkowania gotówki, trzeba się zmierzyć z kwotą pozostałą. Przychody minus rozchody równe są nadwyżce finansowej. Zbadajmy, na co wydajemy te nadwyżki finansowe i czy nie warto ich odkładać, zamiast marnotrawić. Jeśli nasze przychody są równe rozchodom, musimy się zastanowić, jak mądrze je zredukować. Na czym możemy zaoszczędzić, aby w przyszłości móc cieszyć się wolnością finansową. Wiele polskich rodzin żyje od pierwszego do pierwszego, twierdząc, że oszczędzanie w ich przypadku jest niemożliwe. Wiele z nich po przeanalizowaniu rozchodów, prowadząc zeszyt wydatków (tak jak księgowość w małej firmie) zdaje sobie sprawę z tego, że co najmniej 30% pieniędzy ucieka w sposób nieprzemyślany. To są te pieniądze, które mogłyby za jakiś czas uczynić z nas bogatych ludzi.

Samodyscyplina w gospodarowaniu gotówką spowoduje, że czeka nas sukces. Po jakimś czasie oszczędzanie, tak jak płacenie rachunków, stanie się dla nas normą. Zanim jednak się tak stanie, trzeba się zdobyć na radykalne zmiany. Znając mniej więcej swoją sytuację zawodową, przewidując większe inwestycje pochłaniające gotówkę, odliczając rozchody od przychodów wyznaczamy kwotę, jaką zdecydujemy co miesiąc odkładać. Czas na dobór produktu i firmy, z jaką chcemy współpracować. Oczywiście możemy pieniądze oszczędzać w lokatach. Nie są one jednak wysoko oprocentowane, co więcej, po roku czy nawet sześciu miesiącach, możemy wycofać środki wraz z odsetkami, a w każdej chwili odzyskać sam kapitał. Możemy wybrać produkt łączony, czyli ubezpieczenie wraz z lokowaniem części środków w fundusze inwestycyjne. Jednakże część naszych pieniędzy zostanie przeznaczona na pokrycie kosztów ubezpieczenia, czyli nie będzie inwestowana. Takie rozwiązanie jest tym gorsze, jeśli już posiadamy ubezpieczenie w innej firmie.

Możemy pokusić się o inwestowanie w bardziej radykalne środki finansowe, jak giełda, co jednak odradzam, jeśli nie posiadamy doświadczenia. Form inwestowania jest cała masa, od naszej ich znajomości zależy, co wybierzemy. Najlepsze rozwiązanie dla osób chcących bezpiecznie i systematycznie oszczędzać, to wybór funduszu inwestycyjnego. Nie powinniśmy się bać spotkań z doradcami, w chwili kiedy sami mamy już jako taką wiedzę na temat towarzystw i wyznaczone priorytety..

Najlepiej poświęcić jeden tydzień na kilka spotkań. Wybór najlepszych naszym zdaniem Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych, kontakt z doradcami i ustalenie spotkań. Nie musimy na spotkaniu decydować się czy deklarować chęci zakupu. Przeglądając z doradcą broszury, zadawajmy pytania. Jak długo trzeba oszczędzać, jaki jest realny zysk, jakie są koszta, jakie prowizje, jakie warunki zerwania umowy i po jakim czasie, w co inwestowane są środki, jaka jest kondycja finansowa towarzystwa, jakie są zagrożenia, jakie wyniki finansowe TFI. Pytajmy o wszystko, nikt nie uzna nas za laików, ewentualnie za trudnego klienta, jednakże pamiętajmy że to są nasze pieniądze i za kilka czy kilkanaście lat, będą stanowić oszczędności naszego życia. Warto po odbyciu spotkań, zabrać ze sobą z każdego broszury, poczytać artykuły na temat każdego z towarzystw, porównać ofertę i wybrać tę firmę i ten produkt, który daje nam najwięcej. Kalkulatory dostępne w internecie, pokazują nam przybliżone zyski z funduszy rozłożone w czasie. Mają charakter poglądowy, nie są ofertą, warto jednak takie wartości poznać. Oszczędzając dwieście złotych miesięcznie, po trzydziestu latach na naszym koncie, pojawi się niespełna pół miliona złotych. Wydając na ten cel tysiąc złotych, po tych samych trzydziestu latach zbierzemy dwa miliony złotych. Wprawni inwestorzy doskonale o tym wiedzą, dywersyfikują swój portfel inwestycyjny w taki sposób, aby jego część inwestować w długoterminowe produkty, mające na celu zapewnienie im najzwyczajniejszego w świecie bogactwa na starość. Im więcej będziemy odkładać tym więcej zyskamy. Sposobem na bycie milionerem okaże się posiadanie na przykład kawalerki w centrum miasta. Odkładanie co miesiąc tysiąca złotych zarobionego na wynajmie lokalu da nam spokojną przyszłość, nie uzależnioną od gwarancji państwa, a od naszej systematyczności w oszczędzaniu.

Decyzje w sprawach finansowych są jednymi z ważniejszych w naszym życiu. Powinniśmy podchodzić do nich z dużym zaangażowaniem. Coraz więcej gospodarstw domowych zdaje sobie sprawę z tego, że nie można przeznaczać stu procent swoich środków na konsumpcję. W końcu nikt nie zadba o przyszłość naszą i naszych bliskich tak dobrze, jak zrobimy to sami.

Jesteście osobami oszczędnymi? Jakie macie sposoby na oszczędzanie?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułCzy osoba samotna może skorzystać z programu „Rodzina na swoim”?
Następny artykułJak wychować yorka?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here