PIT-37 ma trzy strony i sto dwadzieścia pięć pól do wypełnienia. Każdy formularz podatkowy, zaczyna się od pól, w które podatnik wpisuje swój Numer Identyfikacji Podatkowej. Jeśli rozlicza się wspólnie z małżonkiem, muszą się tam znaleźć dwa numery. Bez NIP zeznanie jest nieważne. Na samym początku wpisuje się też rok, którego dotyczy zeznanie. Skreślając odpowiedni kwadracik, podatnik zaznacza także, czy zamierza rozliczać się indywidualnie, wspólnie z małżonkiem, czy samotnie wychowywanym dzieckiem. Dalej znajdują się pola na określenie urzędu skarbowego, do którego będzie adresowane zeznanie oraz dane identyfikacyjne podatnika składającego zeznanie, czyli imię, nazwisko, datę urodzenia i adres. Na końcu formularza są też pola na wpisanie adresu do korespondencji, jeśli jest on inny niż adres zamieszkania podany na początku zeznania oraz bardzo ważne pola na złożenie podpisu lub podpisów, jeśli rozliczamy się wspólnie. Bez podpisu PIT jest nieważny, oznacza to, że podatnik bierze na siebie odpowiedzialność za prawdziwość danych wpisanych w zeznaniu.

Reszta pól wiąże się już ściśle z podatkami. Jest to najtrudniejsza część zeznania, w której nie trudno o popełnienie błędów, dlatego warto obliczeń dokonywać w rozwagą. Tabela dochodowa z części C formularza, to miejsce, w którym podatnik wpisuje wszystkie dochody podlegające opodatkowaniu. Musimy w tym celu przepisać dane z formularza, który dostaliśmy od swoich pracodawców (PIT-11, PIT-8B) o przychodach, kosztach, dochodach i zaliczkach na podatek. W PIT-11 oraz PIT-8B możemy mieć podane wynagrodzenia za etat, prace zlecone, umowy o dzieło itp. Musimy to sami uporządkować, według typów dochodów podanych w poszczególnych wierszach tabeli. Więcej pracy ma ten, który zarabiał w kilku zakładach pracy. Do jego obowiązku będzie należało uprzednie zsumowanie swoich dochodów z różnych źródeł, oddzielnie etaty, oddzielnie zlecenia itd. Jeśli podatnik rozlicza się razem ze współmałżonkiem, każde z nich wypełnia swoją tabelę dochodów.

PIT-37Fot. photoxpress.com

W część D wpisujemy odliczenia. Jako pierwsze uwzględniamy odliczenia składek na ubezpieczenia społeczne, dane przenosimy również z formularzy otrzymanych od pracodawców. Jeśli podatnik wypełnia PIT ze współmałżonkiem, każde z nich wpisuje swoją składkę w swoje pole. Potem liczą swoje dochody po odliczeniu składek. W kolejnych polach odpisują swoje odliczane od dochodu ulgi podatkowe z załącznika PIT/O, m.in. za darowizny. Każde z małżonków odpisuje przy tym swoje ulgi od swoich dochodów.

Po tych odliczeniach podatnicy obliczają swój łączny dochód – wspólny, już bez podziału na męża i żonę. Po zaokrągleniu do pełnej kwoty (a w przypadku wspólnie opodatkowujących się małżonków i rodzin niepełnych po podzieleniu na dwa i zaokrągleniu do pełnej kwoty) dochód stanie się podstawą obliczenia podatku, czyli kwotą, od której będzie liczony podatek. Źle ustalona podstawa to źle obliczony podatek, warto więc dobrze sprawdzić odliczenia od dochodu, poprzedzające wyliczenie podstawy. W części E obliczamy podatek. Jeśli podatnik rozlicza się samotnie, to przykłada swoją podstawę obliczenia podatku do skali podatkowej i wylicza podatek. Jeśli jednak zeznanie wypełnia razem z małżonkiem (albo jest rodzicem samotnie wychowującym dziecko), to podatek wylicza się inaczej. Najpierw dochód po odliczeniach dzieli się przez dwa, a wynik będący podstawą opodatkowania zaokrągla się do pełnego złotego. Następnie oblicza się podatek według skali, na koniec to, co wyjdzie, mnoży się przez dwa.

Kolejnym ważny fragmentem zeznania są odliczenia od podatku, czyli część F. Najpierw podatnik i jego małżonek wykazują w zeznaniu swoje składki na ubezpieczenie zdrowotne. Kwoty te znajdują się w informacji od pracodawcy. Następnie ujmuje resztę możliwych odliczeń. W części G wyliczamy podatek należny, obliczony według skali (w przypadku małżonków pomnożony przez dwa) pomniejszony o odliczenia od podatku (składka zdrowotna i ulgi), a następnie zaokrąglony do pełnych dziesiątek groszy. Część tego podatku, a konkretnie jeden procent, można przekazać na wybraną organizację pożytku publicznego. Podatek trzeba na koniec rozliczenia porównać z kwotą zapłaconych w ciągu roku zaliczek na podatek. Jeśli podatek jest wyższy niż zaliczki, trzeba będzie dopłacić fiskusowi różnicę. Jeśli to zaliczki były wyższe niż podatek, fiskus zwróci podatnikowi nadpłatę między tymi kwotami. Ma na to trzy miesiące od dnia złożenia zeznania. Porównanie podatku z zaliczkami należy przeprowadzić bardzo uważnie. Pomyłka w tym miejscu może mieć nieprzyjemne konsekwencje.

Rozliczaliście kiedyś sami PIT-37? Mieliście z tym jakiekolwiek problemy?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak rozliczyć PIT-38?
Następny artykułJak rozliczyć PIT-36L?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here