Jeśli mamy do czynienia z inwentaryzacją magazynową lub sklepową, warto w tym celu wyznaczać osoby zaufane, niezwiązane bezpośrednio z funkcjonowaniem magazynu. Jeśli nie mamy zaufania do pracujących w naszej firmie osób, zawsze warto inwentaryzację zlecić lub jeśli to możliwe przeprowadzić pod osobistym nadzorem. Wyjściem często spotykanym przy inwentaryzacjach sklepowych w firmach posiadających sieć, jest przerzucanie pracowników na czas inwentaryzacji ze sklepu do sklepu. Spotkałam się z takim rozwiązaniem w popularnej sieci sklepów odzieży używanej. Pracownicy podczas inwentaryzacji odsyłani są do innej placówki, gdzie liczą znajdujący się na stanie towar. Możemy w celach inwentaryzacyjnych zatrudnić na podstawie umowy zlecenie lub umowy o dzieło osobnego pracownika lub grupę pracowników, którzy przeprowadzą dla nas inwentaryzację.

Przy inwentaryzacjach większego formatu (m.in. środków trwałych) stworzenie niezależnej komisji inwentaryzacyjnej będzie podstawą. Warto również i tu, jeśli mamy środki, przeprowadzić ją za pomocą fachowców. Obecnie rynek usług inwentaryzacyjnych jest już bardzo rozległy. Nietrudno będzie znaleźć firmę, która oddeleguje do naszego przedsiębiorstwa swoich pracowników, po czym za wykonaną usługę wystawi nam fakturę. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że możemy ją sobie odliczyć od podatku. Firmy te nie tylko liczą i wyceniają wszystko, co jest mieniem przedsiębiorstwa. Wykonują wzory arkuszy spisowych zgodne dla rodzaju działalności, porównują bazy spisanych przedmiotów z ewidencją księgową wskazując nadwyżki i niedobory. Mogą wdrożyć do naszej firmy nowoczesne systemy prowadzenia ewidencji i inwentaryzacji składników majątkowych, które mogą nam w przyszłości ułatwić to zadanie. Piszą na zlecenie programy inwentaryzacyjne, prowadzą kompleksowe doradztwo i służą fachową wiedzą, a nawet wykonują projekty etykiet z kodem kreskowym, etykiety dla zakupów bieżących, za odpowiednią oczywiście odpłatnością.

Koszta są niemałe z powodu zatrudniania wyspecjalizowanych informatyków i księgowych. Nie spotkamy się również ze stałym cennikiem usług inwentaryzacyjnych. Cena określona będzie indywidualnie od godziny pracy każdej osoby, od dnia inwentaryzacyjnego lub całości zlecenia. Średnio jeden dzień inwentaryzacji kosztuje od dwustu do pięciuset złotych. Przy możliwości zredukowania do zera błędów, pomyłek lub zatajeń z premedytacją wykonanych przez pracowników, to koszt raczej możliwy do zaakceptowania. Często zdarza się, że przypadku przeprowadzania inwentaryzacji przez pracowników firmy, wykazywane są mniejsze różnice niż gdy przeprowadza ją firma zewnętrzna. Celem inwentaryzacji jest dojście do stanu faktycznego, zawsze istnieje ryzyko, że pracownicy wewnętrzni będą próbowali ukryć braki. Zleceniami takimi zajmują się firmy tylko w tym celu powstałe lub specjalnie niewykwalifikowani pracownicy biur rachunkowych. Dodatkowym, poza rzetelnością, atutem zewnętrznej inwentaryzacji jest brak konieczności odrywania swoich pracowników od pracy.

Nie powinniśmy również mieć skrupułów przy zatrudnianiu firm zewnętrznych względem opinii pracowników. Obawy, że poczują się skrzywdzeni brakiem zaufania są bezpodstawne. Kontrola pracy polegająca na ocenach pracowniczych, opiniach, nagradzaniu czy karaniu, też mogłaby być dla pracowników podstawą do ewentualnego poczucia krzywdy. Pracownicy ostatecznie nie muszą nas lubić, mają pracować, przynosząc nam i sobie materialną korzyć. Zawsze choćbyśmy nie wiem jak wspaniałomyślnymi szefami byli, znajdą się tacy, którym coś nie będzie odpowiadać. W przypadku interesów, jak mawiał klasyk, sentymenty na bok.

Firmy chcące zachować rzetelność i prawdziwość inwentaryzacji, z całą stanowczością powinny zastanowić się nad rozpatrzeniem ofert prywatnych usługodawców. Jeśli nie na stałe, to przynajmniej okresowo korzystać z ich wiedzy i doświadczenia.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Wypowiadajcie się w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak przeprowadzić inwentaryzację budynku?
Następny artykułJak ćwiczyć pamięć u dziecka?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here