Mogę doradzać zachowanie spokoju i próbę dojścia do porozumienia, zdanie to jednak z całą pewnością umknie znacznej większości rozwodzących się współwłaścicieli przedsiębiorstw.

Zatem zacznijmy od prawa. Wspólność majątkowa małżeńska, powstaje z chwilą zawarcia małżeństwa i obejmuje przedmioty majątkowe nabyte w czasie trwania wspólności, przez oboje małżonków lub przez jednego z nich. Wspólność to majątek przedsiębiorstwa prowadzonego przez oboje małżonków lub przez jednego z nich. Od chwili rozwiązania małżeństwa dotychczasowa wspólność majątkowa łączna będzie musiała zostać podzielona na dwie równe części. Do podziału majątku odpowiednio stosujemy przepisy o wspólności majątku spadkowego i o dziale spadku (art. 46 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego; dalej: k.r.o.). Zgodnie z prawem możemy przeprowadzić podział umowny (art. 1037 Kodeksu cywilnego; dalej: k.c.), oraz podział sądowy (art. 1038 k.c.). Podział sądowy może zostać dokonany równolegle ze sprawa rozwodową. Może ona jednak z powodu potrzeby dokonania wyceny mocno przedłużyć się w czasie. Dlatego zachęcam do sądowego podziału w skutek odrębnej rozprawy.

W zależności od możliwości porozumienia się rozwodzących się stron, należy wybierać odpowiedni sposób podziału. Oczywiście najlepszym scenariuszem byłoby spotkanie przy kawie, uzgodnienie na chłodno co komu się należy i złożenie u notariusza odpowiednich dokumentów, czyli podział umowny. Jeśli jednak ani kawa ani chłód ani tym bardzie rozmowa nie wchodzi w grę, proponuję rozprawę. W tym celu należy złożyć wniosek o podział majątku do sądu rejonowego właściwego ze względu na miejsce położenia majątku. Skład i wartość majątku ulegającego podziałowi ustala sąd. Skład majątku ustala się według stanu na dzień ustania wspólności majątkowej, jego wartość według cen rynkowych z daty podziału. Jeśli małżonkowie mają wątpliwości co do wartości majątku, konieczne może się okazać powołanie biegłego. Dotyczy to na przykład wyceny nieruchomości. Za opinię sporządzoną przez biegłego płacą obie strony. Wniosek o podział kosztować będzie tysiąc złotych, jeśli wniosek zawiera zgodny projekt podziału tego majątku, opłata to trzysta złotych. Po połowie ponosimy również koszty opłaty sądowej, opinii biegłych i tym podobne. Mogą one wynieść od kilkuset nawet do kilku tysięcy złotych . Usługi adwokata kosztują od kilkudziesięciu do kilkuset złotych za godzinę. Od przychodów z tytułu podziału majątku wspólnego na skutek rozwodu nie płaci się podatku (ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych – art. 2 ust. 1). Natomiast w przypadku dochodu z podziału akcji lub udziałów stosuje się ogólne zasady podatkowe.

Umowny podział majątku wspólnego jest znacznie prostszy. Umowa powinna być zawarta w formie aktu notarialnego. Zawierając ją strony maja swobodę w uzgadnianiu sposobu podziału. To znaczy, że nie będzie trzeba jak w ekstremalnych przypadkach bywa, sprzedawać nieruchomości i dzielić pieniędzy, spieniężać akcji, kłócić się, dzielić co do grosza. Firmę po wycenie jej wartości może zatrzymać jedna strona, wypłacając jednorazowo lub w odstępach czasowych umówioną kwotę. Można będzie podzielić przedsiębiorstwo na dwa samodzielne, jeśli będzie to możliwe.

Powinniśmy pomimo mentalności naszego narodu i uprzedzeń, zabezpieczać się przed ślubem, zwłaszcza jeżeli w perspektywie mamy wspólne prowadzenie firmy. Intercyzę, czyli małżeńską umowę majątkową, można spisać przed albo już w trakcie trwania małżeństwa (choć będzie to trudniejsze i droższe). Jej zaletą jest to, że wyłącza wspólność majątkową, która powstaje z chwilą zawarcia małżeństwa. Może dotyczyć całości lub części majątku. Pozwala na szybkie jasne i kulturalne rozstanie się. Skończenie z destrukcyjnym myśleniem że strona proponująca jej zawarcie zakłada że związek nie przetrwa powinno w umysłach Polaków nastąpić jak najszybciej. W gruncie rzeczy zalety intercyzy mają na celu zabezpieczenie obu stron, nawet w chwili kiedy małżeństwo będzie w dobrej kondycji. W przypadku obu rozwiązań trzeba odwiedzić notariusza i złożyć zgodną wolę stron. Jednak zawarcie intercyzy czasami działa, w mentalności Polaków, destrukcyjnie. Rodzi bowiem podejrzenie, że strona, która wpadła na taki pomysł, przewiduje, iż związek nie ma szans. Podobnie jest z rozdzielnością majątkową. Wszystko w kwestii majątku jest jasne. Unika się brzydkiej walki w sądzie w razie rozwodu. Jeśli jednak na takie rozwiązanie się nie zdecydowaliśmy, w chwili podziału majątku proponuję zachowanie powagi. Bicie się w dotychczas wspólnej piaskownicy o to, do kogo należą które foremki i łopatki, jest zachowaniem nawet nie dziecinnym, a śmiesznym i do tego kosztownym.

Uwaga!

Rozwody w przypadku powiązania życia zawodowego z prywatnym zawsze odbiją się i na stanie finansów małżonków i na stanie firmy. Zanim zaczniemy wyczerpującą, kosztowną i skazaną na klęskę wendetę, warto zastanowić się nad tym, czy ma sens. Poza publicznym praniem brudów, utrata dobrego imienia i nerwów stracić możemy niemałe pieniądze.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Wypowiadajcie się w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułOszustwo nigeryjskie – na czym polega?
Następny artykułJak podzielić spółkę handlową?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here